MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Technologiczny narkotyk: telefon. Jak walczyć z taką formą uzależnienia?

Uczniowie coraz więcej czasu spędzają, przeglądając aplikacje w swoich smartfonach i telefonach
Uczniowie coraz więcej czasu spędzają, przeglądając aplikacje w swoich smartfonach i telefonach 123rf
Uzależnienie od smartfonów to problem cywilizacyjny, z którym nie radzą sobie także najmłodsi ich użytkownicy. Problem zauważają nauczyciele, psychologowie i rodzice...

Samorząd uczniowski zainicjował w Szkole Podstawowej nr 7 w Koszalinie akcje „Dzień bez telefonu”. W Słupsku w SP 1 każdy piątek to dzień bez telefonu. Psychologowie cieszą się, że szkoły zaczynają walczyć z problemem uzależnień od telefonów, bo sytuacja jest dramatyczna. Zanikają więzi i relacje społeczne, hejt w internecie pogłębia kompleksy i powoduje depresję.

Z problemem próbują walczyć szkoły na Pomorzu.

- W dzisiejszych czasach prawie każde dziecko – nawet w pierwszej klasie - posiada już telefon komórkowy lub smartwatcha. Problem w szkołach jest duży, a uważam, że w szkole telefon nie jest potrzebny - mówi Katarzyna Socha-Dąbrowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Koszalinie. - Obserwujemy, że na przerwach telefony dzwonią, uczniowie prowadzą rozmowy, ale też dyskusje na grupach internetowych. Dzieci są przez to rozkojarzone, nie mogą się skupić na przygotowaniach do lekcji. Pojawiają się na różnych grupach wpisy zawierające hejt i z tego powodu pojawiają się dalsze problemy – dodaje dyrektor placówki.

Uczniowie z samorządu szkolnego zaproponowali podczas przerw między lekcjami serię gier i zabaw na świeżym powietrzu. Ich propozycja spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem.

- Bardzo fajny pomysł. Na świeżym powietrzu mamy hula-hop, możemy grać w klasy, skakać przez linę. Jest też muzyka i można tańczyć – wymienia 5-klasistka Zosia.

- Akcja pokazuje, że bez telefonu można świetnie spędzać czas. W czasie przerwy korzystam z biblioteki i tam czytam książki - mówi Jan z klasy 5 D.

Hanna z klasy 5 D uważa, że taki dzień jak dzisiaj powinien być częściej wprowadzany w szkole.

- Widzę, że dużo moich rówieśników jest uzależnionych od telefonów. Taki dzień to okazja, żeby poznać nowe gry - podsumowuje uczennica.

To jest kolejna akcja, mająca na celu pokazanie problemu uzależnienia od telefonów komórkowych przez dzieci i młodzież. Niedawno w “Głosie” pisaliśmy o akcji "Odłóż telefon". Napisy tej treści pojawiły się przy przejściach na pieszych, a pomysłodawcami byli uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 18 w Koszalinie. Akcja spotkała się z pozytywnym odbiorem wśród rodziców.

Szkoły na różne sposoby radzą sobie z problemem telefonów.

– Mamy w statucie szkoły zapisy, które nie pozwalają uczniom używać komórek w czasie lekcji, na przerwie i podczas uroczystości szkolnych – mówi Krystyna Dianow, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczecinku. - Chyba, że jest to wymagane podczas zajęć, trzeba się połączyć z internetem lub skorzystać z jakiejś aplikacji, ale to dzieje się naprawdę rzadko. Były różne nieprzyjemne zdarzenia, łącznie z nagrywaniem różnych sytuacji telefonami. Nie ma prawnej możliwości odebrania telefonu nawet na krótki czas, bo stanowi on własność ucznia. Generalnie rodzice akceptują takie zapisy w statucie, choć większość pozwala nosić aparaty do szkoły, bo chcą wiedzieć, gdzie jest ich dziecko i mieć z nim kontakt. Gdy ktoś mimo to korzysta z telefonu, to najpierw są prośby i uwagi, aby schował i wyłączył. Raz, drugi. Dopiero potem wpisujemy punkty karne, najpierw 10, potem 20 i na koniec nawet 30. To dużo i rzadko się na szczęście zdarza. Jako nauczyciel uważam, że sprawa powinna być uregulowana odgórnie i powinno się zakazać używania telefonów w szkole.

Psycholog Magdalena Michalska, która pracowała jako pedagog w różnych szczecineckich szkołach, uważa, że uzależnienie od korzystania z telefonów czyni spustoszenie w psychice i rozwoju młodego człowieka. - Jest coś takiego jak efekt FOMO, czyli lęk przez wypadnięciem z obiegu, który wiąże się z obawą, że coś naprawdę ciekawego i satysfakcjonującego dzieje się bez naszej wiedzy, dlatego młodzież non stop zagląda do telefonu – mówi. - Poza tym treści oferowane głównie przez social media nastawione są na krótkie formy, maksymalnie 30-sekundowe. Wszystko, co trwa dłużej nudzi ich i dlatego młodzi ciągle scrollują nowe treści. Ma to ten wpływ na mózg, że trudno potem skoncentrować się na czymś dłuższy, zbudować rozbudowaną wypowiedź. W szkołach średnich są już prawie dorośli ludzie, więc zabieranie im telefonów czy zakazywanie niewiele daje. Teoretycznie nie mogą z nich korzystać w czasie lekcji, ale wszyscy doskonale wiedzą, że w praktyce tak nie jest. Problem jest społeczny i misja „odkleić” dzieci od smartfonów urasta do poważnego wyzwania przed rodzicami, szkołą i nauczycielami.

Szkoły radzą sobie z problemem nadużywania telefonów na różne sposoby.

- Mamy wyznaczone dwie strefy wolne od telefonu: to biblioteka i świetlica. Oczywiście z telefonów nie można też korzystać podczas lekcji, chyba że służą celom edukacyjnym. Uzgodniliśmy też, wspólnie z rodzicami i uczniami, że piątek jest dniem bez telefonu. Dotyczy to wszystkich: zarówno uczniów, jak i nauczycieli i innych pracowników szkoły. W tym dniu budujemy relacje społeczne - mówi Ewa Chochuł, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Słupsku.

Kuba jest uczniem SP 11 w Słupsku i w ogóle nie może korzystać z telefonu na terenie szkoły.

- Musimy wyjść ze szkoły albo pójść w konkretne miejsce w holu i tam możemy wyjąć telefon - mówi Kuba.

Jego rodzice kontrolują, co syn robi w telefonie. - Niestety, konieczne były interwencje, gdy zobaczyliśmy, jak paskudne rzeczy dzieciaki wypisują na tzw. grupach, jedne wobec drugich. Gdy zobaczyliśmy, że syn niemal w środku nocy czyta te bzdury, natychmiast musiał opuścić te grupy. Od tego czasu telefon odkłada po godzinie 21 w określone miejsce - mówi tata Kuby.
Pan Tomek z Gdańska chciał ukarać swojego nastoletniego syna za zaniedbywanie obowiązków domowych, zabierając mu telefon na jeden dzień.

- Usłyszałem, że ograniczam jego wolność i swobodę korzystania z praw obywatelskich. Powiedział, że napisze do rzecznika praw dziecka, rzecznika praw obywatelskich i ONZ. Poddałem się - śmieje się nasz rozmówca. - Może będzie dobrym adwokatem.
Psychologowie biją na alarm: dziecko może być uzależnione od cybertechnologii! Rodzice z problemem sobie nie radzą. A ten przybiera coraz większą skalę.

- Zdecydowanie, smartfony są szansą, ale i dużym zagrożeniem dla dzieci i młodzieży - mówi Tomasz Dargacz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kaliskach Kościerskich. - Nie bez powodu w 25 proc. krajach wprowadzono zakaz używania ich w szkołach. W naszej placówce oświatowej uczniowie również mają taki zakaz, oczywiście poza korzystaniem ze smartfonów w celach dydaktycznych, naukowych za zgodą nauczyciela. Nie sposób wymienić wszystkich zagrożeń, ale z pewnością mogę wskazać te najważniejsze, co potwierdzają badacze na łamach „Preventive Medicine Reports”. Smartfony mają negatywny wpływ na skupienie uwagi uczniów i ich stan psychiczny. Wszechobecna jest cyberprzemoc u części uczniów. Znane są aplikacje, które wykorzystywane są w złym celu, np. do hejtowania, co wpływa negatywnie na psychikę uczniów. Zagrożona jest też prywatność dzieci. Wystarczy, że ktoś udostępni swoje zdjęcie i może zostać ono źle wykorzystane przez biegłego znawcę aplikacji w złym celu. Warto zwrócić uwagę na to, że spora część dzieci i młodzieży ma gorsze samopoczucie z powodu tego, co wcześniej przeczytały w internecie. Niektóre dzieci mają problemy ze snem, krótkowzrocznością, a nawet zmianami w kręgosłupie. Co ważne, smartfony zdecydowanie utrudniają socjalizację dzieci. Oczywiście, dyrektorzy, wychowawcy i nauczyciele starają się profilaktycznie wprowadzać uczniów w świat wirtualny, o tym wszystkim rozmawiają z nimi w ramach szkoleń czy lekcji wychowawczych. Jednak nie zawsze przynosi to pożądany skutek.

Monika Sengerska, dyrektor PSP4 w Starogardzie Gdańskim, też walczy z problemem.

- W ramach regulacji wewnątrzszkolnych wprowadziliśmy procedurę korzystania z telefonów komórkowych na terenie szkoły, której opracowanie wynikało z trudnych doświadczeń i obserwacji zanikających relacji uczniowskich. Zapisy procedury mają na celu zmniejszenie skali zjawiska zastępowania bezpośrednich kontaktów rówieśniczych, tymi wirtualnymi. Ponadto telefony komórkowe coraz częściej stają się w szkołach narzędziem do szerzenia cyberprzemocy, w postaci nagrywania prześmiewczych filmików, nierzadko udostępnianych w sieci. W naszym dokumencie, który powstał w porozumieniu z wszystkimi organami szkoły, tj. radą pedagogiczną, radą rodziców o raz samorządem uczniowskim, jest zapis, mówiący o korzystaniu na przerwach z telefonów w pierwsze poniedziałki miesiąca, na lekcji, w sytuacji realizacji projektów, po uprzednim ustaleniu tego z nauczycielem prowadzącym oraz w sekretariacie szkoły, jako przestrzeni do swobodnego wykonywania połączeń z rodzicami/opiekunami, w miarę potrzeb. Mamy świadomość, że uczniowie próbują łamać te zapisy, jednakże zawsze mamy punkt odniesienia i możemy częściej działać na poziomie profilaktyki, rzadziej interwencji - mówi Monika Sengerska, dyrektor PSP4 .

Jest też inny problem, o którym mówi nauczycielka wychowania fizycznego ze słupskiego liceum.

- Zabroniłam wnoszenia telefonów na salę gimnastyczną. Także dziewczętom, które nie ćwiczą i siedzą na ławce, bo mają zwolnienie. Między innymi po to, aby nie nagrywały ćwiczących koleżanek. Dziewczyny są okrutne. Miałam sytuacje, kiedy nagrywały filmiki, potem wrzucały je do mediów społecznościowych lub wysyłały kolegom, aby ośmieszyć swoje koleżanki. To podłe, ale niestety, taka potrafi być młodzież - mówi wuefistka.

Maciej Maraszkiewicz, psycholog z Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku zwraca uwagę na istotną funkcję współczesnych telefonów: - Problem z telefonami jest zauważalny wśród dzieci, młodzieży, ale i dorosłych. Zaczęło się, odkąd pojawiły się smartfony, bo to tak naprawdę małe komputery. Pracuję z młodymi ludźmi w poradni jako psycholog i psychoterapeuta. Jedno z moich z podstawowych pytań do młodego człowieka dotyczy tego, ile czasu spędza z telefonem, co tam robi, z jakich portali korzysta i podstawowe pytanie - co mu to daje?

Odpowiedzi są zatrważające.

- W ciągu dnia młodzi ludzie potrafią spędzić z telefonem nawet kilkanaście godzin. Często przyznają, że przeglądanie mediów społecznościowych - TikToka, Facebooka, Instagrama - nic im nie daje, a pogłębia ich smutek, rozgoryczenie, frustrację, powoduje obniżony nastój. Dlaczego? Bo porównują się z innymi. Wierzą, że wszyscy są szczęśliwi, uśmiechnięci i odnoszą sukcesy, ale nie wiedzą, że to świat wyimaginowany - mówi Maraszkiewicz i nie zostawia suchej nitki na dorosłych.

- Daliśmy młodym smartfony, komputery, ale nikt im nie powiedział, jak z tego korzystać. Bo my dorośli też się tego uczymy. Swoją postawą pokazujemy, że też stale do telefonu zaglądamy. Jest naszym nieodłącznym towarzyszem i nie wyobrażamy sobie, aby wyjść z domu bez telefonu. Warto jako dorośli, byśmy zadali sobie pytanie, jak ja swoją postawą pokazuje, jak dbać o swoje zdrowie psychiczne, w tym jak używam smartfona?

Psycholog dodaje, że młodzi ludzie bardzo często mówią , że chcą zrezygnować z mediów społecznościowych, bo widzą, że to nie działa na nich dobrze, ale nie wiedzą, jak to zrobić.

- Moją rolą jest to, aby razem z nimi z tych mediów wychodzić. Nie całkowicie, ale pokazać, jak ograniczyć ten czas. Mogą nam uciekać relacje międzyludzkie, które mamy. - mówi psycholog. Dodatkowo warto pamiętać i stale o tym mówić, że technologia nie jest zła. To jej sposób jaki z niej korzystamy, może być dla nas problematyczny. Całkowite odłączenie jest możliwe, ale pytanie ile byśmy zyskali, a ile stracili, nawet pod względem również rozwoju osobistego. Smartfony, a w tym zainstalowane aplikacje, jak media społecznościowe, mogą być oknem na świat, gdzie poznajemy wiele wspaniałych ludzi, jak i może przyszłych firm, w których chcemy pracować? My dorośli odgrywamy bardzo znacząco rolą w pokazywaniu, jak z tej technologii korzystać młodemu pokoleniu.

Kiedy zaczyna się uzależnienie?

Uzależnienie od smartfonu jest zaliczane do grupy uzależnień behawioralnych, czyli nałogów związanych z wykonywaniem określonych czynności bez udziału jakichkolwiek substancji. Polega na nadmiernym zainteresowaniu telefonem komórkowym, co wpływa niekorzystnie na codzienne funkcjonowanie. To uzależnienie fachowo określa się mianem fonoholizm. O uzależnieniu od telefonu komórkowego mówi się, gdy dana osoba korzysta z urządzenia przez większość część dnia. Przekłada się to na wykonywanie obowiązków domowych, związanych z pracą i nauką. Osoba uzależniona nie kontroluje swojego zachowania. Sięga po smartfona średnio co kilka minut.

Uzależnienie od telefonu komórkowego jest przez wielu specjalistów zaliczane do chorób cywilizacyjnych. Wiąże się też z tym zjawisko FOMO (z ang. fear of missing out), czyli strach przed pominięciem. Jest to obawa przed przegapieniem informacji ze świata lub kręgu znajomych, okazji do interakcji społecznej, wydarzenia.

Ten rodzaj uzależnienia często łączy się z innym zjawiskiem. Mowa o nomofobii, czyli obawie, że telefon komórkowy się rozładuje w momencie, gdy nie ma możliwości podłączyć go do prądu. Na samą myśl o takiej sytuacji pojawia się dyskomfort psychiczny.

- Gdy jesteś w mediach społecznościowych, to masz poczucie, że uczestniczysz w życiu. Gdy się wyłączasz, pojawia się lęk, że może mnie ominąć coś ważnego, może dzieje się coś fajnego, a ja w tym nie uczestniczę - mówi Maciej Maraszkiewicz. - Łatwo jest jednak powiedzieć do młodego człowieka - wyjdź z tych mediów, ale jednak dobrze by było, gdyby wskazać mu alternatywne sposoby spędzania czasu. Jeśli zabraniamy mu tego telefonu, to podpowiedzmy, co może robić w tym czasie. Młodzi ludzie często potrzebują nas dorosłych do tego, mówią: hej, pokażcie mi, co ja mam z tym czasem teraz zrobić. A często my dorośli - swoją postawą nie modelujemy takich zachowań. Po pracy przeglądamy facebooka lub siedzimy przy komputerze. I wtedy to dziecko zostaje samo, jak odłoży swój telefon. Pokażmy mu, że można razem spędzić ten czas. Czytajmy, oglądajmy film, wychodźmy na spacer, do kina, coś zjeść, bądźmy aktywnymi uczestnikami życia.

Zakazy czasami powodują skutek odwrotny od oczekiwanego.

- Dzieci i młodzież potrzebują pewnych norm i granic. Tylko jak wprowadzamy pewne normy, to fajnie by było, abyśmy też ich przestrzegali. Jeśli wprowadzamy w domu zasadę, że na przykład od godziny 19 do 20 nie spędzamy czasu przy mediach elektronicznych - to dotyczy ona wszystkich. Jeśli dziecko słyszy od rodzica, że to jest szkodliwe, a z drugiej strony widzi, że rodzic robi to samo, to jest tu niespójność - wskazuje Maraszkiewicz. Jak ustalamy pewne zasady jako dorośli w stosunku do młodego człowieka, a tym samym konsekwencje, jak nie będą one przestrzegane, to zadajmy sobie pytanie, czy jesteśmy w stanie rzeczywiście je zrealizować np.: jeżeli chcemy zakazać telefonu wieczorem, to czy rzeczywiście tego dotrzymamy?

Co, gdy żadne próby wprowadzania zasad nie skutkują?

- Kiedy młody człowiek spędza coraz więcej czasu przy telefonie, gdy przy próbie ograniczenia, popada w złość, agresję. Gdy zaczyna zaniedbywać relacje, zaczyna żyć światem wirtualnym, pogarszają się wyniki w szkole, że zaczyna opuszczać szkołę, powinna nam się zapalić żółta lampka ostrzegawcza, aby poszukać pomocy - tłumaczy psycholog. I jeżeli chodzi o same zasady. Tak jak wspomniałem wcześniej. Zasady, zasadami, ale czy wyciągamy konsekwencje za ich nie przestrzeganie, jak i czy wzmacniamy zachowania pożądane np.: poprzez ustalony przywilej? Czasami po prostu te zasady są, ale tylko na papierze lub w formie ustnej, zwłaszcza kiedy nikt ich nie przestrzega. Muszę również podkreślić, że nie jestem za całkowitym zakazem telefonu w szkołach. Jestem za uczeniem, jak z nich korzystać. Całkowite zakazywanie ich użytkowania, to tak jakbyśmy zakazali młodemu człowiekowi jeść słodyczy na terenie szkoły, bo w dużej ilości szkodą. Może jednak nie zakazywać, a edukować na temat zdrowego odżywiania? Podobnie, jak z technologią. Uczyć, jak my możemy zapanować nad nią, a nie ona nad nami.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza