Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 lat GP24.pl. Rajd Dakar? Piekło pustyni? W "gp24.pl sport" mamy to na co dzień 

RED
Za Energą Czarnymi przejechaliśmy już tysiące kilometrów!
Za Energą Czarnymi przejechaliśmy już tysiące kilometrów!
10 lat GP 24.pl to także 10 lat sportu w tym portalu. Piekielnie pracowite 10 lat, bo przez ten czas przemierzyliśmy wzdłuż i wszerz Polskę i Europę, aby relacjonować wam bezpośrednio wszystkie mecze naszych zespołów. 

Zaczynaliśmy najprościej, od relacji tekstowych na żywo. W ożywionym stylu z żartami i anegdotami, które przykuwały uwagę kibiców. Pierwsza nasza relacja była z Jarosławia, gdzie grali w lidze koszykarze Energi Czarnych. Tam debiutował trener Gaspar Okorn. To było olbrzymie wydarzenie.

Czarni wygrali, ale wygrał i gp24.pl - dużo przychylnych komentarzy, aż nawet naczelny przyznał nam nagrodę miesiąca za tamto dokonanie. Było szybko, było na żywo i było z jajami. O to chodziło. Towarzyszyliśmy w ten sposób koszykarzom w europejskich pucharach (chociażby w Liege, gdzie w ośnieżonych warunkach, co chwila byliśmy bombardowani informacjami o zmianach w składzie zespołu), ale i piłkarzom Gryfa na Pomorzu, gdy trzymaliśmy kciuki, by awansował do II ligi. Było blisko, w sezonie 2008/2009, naszą relację tekstową z Trzebiatowa, gdzie Gryf wygrał 1:0, czytały setki internautów. Ach ten wykorzystany karny Tomasza Bukowskiego! Była moc. 

Krzysztof Niekrasz - żywa encyklopedia słupskiego sportu.
Krzysztof Niekrasz - żywa encyklopedia słupskiego sportu.

Szybko jednak musieliśmy przejść na inną prędkość, by być na bieżąco z Internetem. Kilka lat po debiucie relacja tekstowa stała się średniowieczem, liczyło się tu i teraz. Przeszliśmy na relacje radiowe, bezpośrednio z hal, w których grali Czarni i stadionów, na których występował Gryf. Pierwsza relacja nastąpiła z dalekiego Tarnobrzega, gdzie trener Dainius Adomaitis poprowadził Czarne Pantery do zwycięstwa. Bolał nas ząb (naprawdę), w sali można było palić, Pantery miały kłopoty - ech, co z tego - słuchało nas blisko 500 osób. REWELACJA! I znów pozytywne komentarze nakręcające nas do dalszej pracy.

Setki godzin spędzonych w drodze na mecze.
Setki godzin spędzonych w drodze na mecze.

To była nowość na skalę krajową - gazeta zamiast pisać mówi swoim czytelnikom, o tym co się dzieje z ich zespołem. Nie zapomnimy wzroku Adomaitisa, gdy jego zespół wygrał, a właśnie w nas znalazł odbiorców potwierdzenia swojego trenerskiego geniuszu. Gadaliśmy i gadaliśmy. Miał nasze pełne poparcie. Stąd olbrzymia radość, gdy zdobył brąz, a my w ostatnim spotkaniu w Gryfii z Treflem Sopot mogliśmy wykrzyknąć

- TAK, TAK, TAK. MAMY TO! MAMY BRĄZ! Relacje do dzisiaj towarzyszą meczom Energi Czarnych. Więcej widzimy, więcej chcemy i więcej możemy przekazać. Przekazać WAM. 

Puchar za trzecie miejsce Energi Czarnych Słupsk trafił w nasze ręce (na zdjęciu Łukasz Capar i Krzysztof Głowinkowski).
Puchar za trzecie miejsce Energi Czarnych Słupsk trafił w nasze ręce (na zdjęciu Łukasz Capar i Krzysztof Głowinkowski).

Znów jednak trzeba było się ścigać z czasami. Musieliśmy sobie udowodnić, że możemy wyprzedzić Internet. Tak, sport potrafi nam naładować nasze mentalne AK47. Stąd pojawiły się magazyny wideo: piłkarskie 4-4-2, a potem koszykarski gp24.basket. Widzieliście bramki Gryfa i słuchaliście zawodników, ekspertów i trenerów mówiących o tym dlaczego Energa Czarni wygrała, albo dlaczego przegrała... chociaż przecież w ostatnich latach rzadziej - wszak dwa razy z rzędu zdobyła brąz.  

Jarosław Stencel - 12 zawodnik Gryfa Słupsk.
Jarosław Stencel - 12 zawodnik Gryfa Słupsk.

Magazyn g24.basket to już klasyka słupskiego internetu - żadne inne koszykarskie miasto mające zespół w ekstraklasie nie mogło się pochwalić takim magazynem, robionym tak szybko i z takim poświęceniem. Nie mówiąc już o oglądalności. Dopiero potem inni poszli naszymi śladami chociażby Koszalin czy Szczecin. Cieszyła nas interakcja - wystarczyło raz spóźnić program, raz go nie zrobić (zdarzały się sprawy losowe, to fakt), a już kibice pytali "Co się dzieje"?

Rafał Szymański i Krzysztof Nałęcz - prowadzący magazyn GP24 Basket.
Rafał Szymański i Krzysztof Nałęcz - prowadzący magazyn GP24 Basket.

Fajnie było też być świadkiem tych nietypowych chwil - jak na Andreja Urlepa spadała ścianka ze sponsorami, jak Łukasz Koszarek trochę po złości po przegranym przez Stelmet meczu przechodził nam nieproszony przed kamerą, jak.., Derrick Nix jeszcze na boisku mówił zakłopotany "Miałem zero na koszulce i zero grałem". Dla tych chwil warto było siedzieć w ciasnym aucie, wracać nocą po oblodzonych drogach, trzymać oczy na zapałki i długo dyskutować o koszykówce... To są piękne momenty. To było dla ciebie gp24.pl. I dla was czytelnicy. 

Bywamy nie tylko na lokalnym podwórku. Mecz Lechia Gdańsk - Juventus Turyn.
Bywamy nie tylko na lokalnym podwórku. Mecz Lechia Gdańsk - Juventus Turyn.

Jak na 10 lat udało nam się wywarzyć parę, wydawałoby się zamkniętych, drzwi. I to tak na ostro. Już mamy nowe pomysły, bo wciąż wydaje się nam, że najlepsze przed nami. Fakt, internet jest bezlitosny, ale lubimy tę walkę. Do zobaczenia,  usłyszenia i przeczytania - sport w gp24.pl wciąż ma się dobrze. 

Rafał Szymański, Krzysztof Głowinkowski, Łukasz Capar, Jarosław Stencel, Krzysztof Nałęcz, Krzysztof Niekrasz, Mariusz Surowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza