80 tysięcy złotych na nowe auto dla burmistrza Bytowa

Radni przyklepali tę decyzję, nie obyło się jednak bez zgrzytów.
- Burmistrz zadłużył gminę po uszy, planowany deficyt na ten rok przekracza grubo ponad 13 milionów złotych i ciągle rośnie - skomentował Leszek Szymczak, radny klubu Prawo i Sprawiedliwość. - Zabrał też pieniądze na remont stołówki w szkole w Niezabyszewie, i przeznaczył je na remont gabinetu dyrektora i sekretariatu. Ponadto gmina ma pojazd: to dziewięcioosobowy bus wykorzystywany przez dom kultury, który śmiało może służyć urzędnikom do ewentualnych dalszych podróży, a po mieście to najlepiej jeździć rowerem lub chodzić pieszo, wszak Bytów to nie Warszawa.
Ryszard Sylka tłumaczy, że zakup auta jest niezbędny.
- Za osiemdziesiąt tysięcy złotych to nie będzie jakaś limuzyna - mówi. - Za te pieniądze kupi się normalny, bezpieczny samochód do jeżdżenia. Dotychczasowe auto wykorzystywane przez miasto pochodzi z 2003 roku. To passat. Wymaga kosztownych napraw, między innymi silnika. Naprawa znacznie przekracza jego wartość. W ostatnim roku samochód przeszedł bardzo dużo napraw i nie ma uzasadnienia ekonomicznego dalsze utrzymywanie tego auta. Stąd decyzja o zmianie pojazdu. Wyskoczyła dość nagle, bo po prostu silnik się zepsuł.
Burmistrz zapewnia, że nie będzie zatrudniał kierowcy do służbowego auta.
- Dotychczas było tak, że z zastępcami korzystaliśmy z auta służbowego - mówi. - I nie mieliśmy kierowcy, na razie mamy dobre zdrowie i umiejętności, żeby prowadzić auto. Nie ma potrzeby zatrudniania kierowcy.