Sergiej M. to ówczesny prezes firmy realizującej inwestycję. Podejrzany po rosyjskiej napaści na Ukrainę wrócił do kraju. Prokuratura informuje więc, że ogłoszenie stawianych mu zarzutów oraz jego przesłuchanie odbędzie w ramach międzynarodowej pomocy prawnej.
- Prokurator postanowił przedstawić obywatelowi Ukrainy Sergiejowi M. zarzut popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wyłudzenia podstępem poświadczenia nieprawdy i używania dokumentów poświadczających nieprawdę - informuje prokurator Paweł Wnuk ze słupskiej prokuratury okręgowej. - Przedstawione tej osobie zarzuty przestępstwa wiążą się ze złożeniem do Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku wniosku o zajęcie pasa drogowego i umieszczenie w nim przewodu światłowodowego, w którym zaniżono wielkość powierzchni potrzebnej pod tę inwestycję. W konsekwencji podejrzany wprowadził w błąd urzędników ZIM-u i doprowadził do wydania przez nich decyzji o zezwoleniu na tymczasowe zajęcie pasa drogowego, w których m.in. określono zaniżoną opłatę z tym związaną oraz do wydania decyzji nakładających zaniżone kary pieniężne za nadmierne, niż faktycznie podano, zajęcie pasa drogowego. Jak ustalono łącznie kwota zaniżonych opłat i kar wynosiła ponad 530 tys. złotych na szkodę Słupska.
„Głos” o aferze światłowodowej napisał jako pierwszy w 2018 roku. Przypomnijmy, w 2014 roku podczas budowy obwodnicy w Słupsku spółka Mazovia, związana z byłym właścicielem telewizji Kanał 6, była podwykonawcą robót. Podczas realizacji zlecenia samowolnie i bez odpowiednich uzgodnień ułożyła „prywatny” kanał teletechniczny ze światłowodem. To specjalny wysokiej jakości kabel z włókna szklanego wykorzystywanego do propagacji światła jako nośnika informacji. Światłowód pozwala na przesył danych o wielkiej pojemności, dlatego jest używany w telekomunikacji. A takimi usługami zajmuje się m.in. Kanał 6.
Po odkrywce na ringu okazało się, że zamiast jednej legalnej rury z kablem są dwie, obie o średnicy 110 mm, położone jedna pod drugą w pasie drogowym obwodnicy. Później w zgłoszeniu do ZIM spółka Mazovia oświadczyła, że ten drugi kanał teletechniczny ma tylko 38 mm.
W 2019 roku sprawa trafiła do prokuratury. Śledztwo prowadzone jest w sprawie urzędniczego zaniechania, które doprowadziło do szkody wielkich rozmiarów na majątku miasta. Sergiej M. jest pierwszą osobą, której postawiono zarzuty.
W sprawie nielegalnego światłowodu pod obwodnicą wątpliwości mają też działacze Słupskiej Inicjatywy Obywatelskiej SIO! To oni zaczęli zadawać pytania urzędnikom w ramach dostępu do informacji publicznej.
- Nie dosyć, że zrobiono przekręt, to jeszcze my, podatnicy, za to zapłaciliśmy, bo zrobiono to w ramach inwestycji miejskiej, więc za to zapłacono miejskimi pieniędzmi - zauważył wtedy na naszych łamach Antoni Michał Górecki ze stowarzyszenia SIO!
Jakby tego było mało, okazało się, że spółka Mazovia wprowadziła w błąd miejskich urzędników co do rozmiarów kanału technicznego. Po sprawdzeniu wyszło na jaw, że podziemna infrastruktura techniczna jest trzy razy większa niż deklarowana w sprawozdaniu. A to oznacza większe opłaty i kary od tych naliczonych w 2018 roku zaraz po legalizacji dodatkowego światłowodu.
Prokuratura zaangażowała biegłych, którzy uznali, że położenie światłowodu było samowolą budowlaną. Biegły z rachunkowości dokładnie policzył zaś, o ile spółka Mazovia w podanych w dokumentach danych zaniżyła rachunki, stąd zarzut dla prezesa. W sumie kara i opłaty to ponad 530 tys. zł, tyle powinno wpłynąć do kasy miasta.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?