Nasza czytelniczka z osiedla Niepodległości zauważyła, że w ostatnich dniach mewy stały się bardzo agresywne.
- W Słupsku mewy na dobre wpisały się w krajobraz miasta. Jednym przeszkadzają, innym nie. Jednak niedawno na największym blokowisku w naszym mieście stały się niebezpieczne - twierdzi nasza czytelniczka. - Mają młode, które za wszelką cenę starają się chronić, przez co zaczęły atakować ludzi i zwierzęta. Przelatują nisko nad głowami, krzyczą, starają się dziobać każdego, kto nieświadomie zbliża się do ich potomstwa. O ile dorosły jeszcze potrafi się obronić, o tyle któregoś dnia dzieciom naprawdę może stać się krzywda. Czy naprawdę nie można nic z tym zrobić? Kogo należy o tym powiadomić? Czy ktoś mógłby interweniować w tej sprawie, zanim komuś stanie się coś złego?
Zobacz także: Oskarżona mewa srebrzysta. Internauci! Wydajcie wyrok
Z opinią kobiety zgadza się Renata Cieślik, szefowa Straży Ochrony Zwierząt w Słupsku.
- Młode mewy odbywają teraz pierwsze loty. Zdarza się też, że wypadają z gniazda. Te ptaki bytują całymi koloniami, wspólnie żywią młode, wspólnie też je bronią. One nie atakują ludzi same z siebie. Robią to tylko wtedy, gdy uznają, że z naszego powodu może być zagrożone życie ich młodych - mówi Renata Cieślik. - Mewy przestaną być agresywne, gdy ich młode się usamodzielnią, co nastąpi za dwa-trzy tygodnie. Wówczas ptaki opuszczą gniazda i będzie można zgłosić administracji budynków, aby te zabezpieczyły miejsca ich bytowania, po to, by mewy nie mogły już tam wrócić. Nie można natomiast teraz niszczyć gniazd. Jest to nie tylko nieetyczne, ale również groźne, w przypadku ataku gromady ptaków.
Zobacz także: Mewy polują w centrum miast, na cel biorą nie tylko ptaki
Mewy mieszkają na osiedlach tylko dlatego, że tam znajdują pożywienie.
- To jest wina człowieka. Przyzwyczailiśmy ptaki do dokarmiania. O ile ma to sens w czasie ostrej zimy, to w pozostałych okresach roku nie ma takiej potrzeby. A mewy najpierw będą czekać na pożywienie, a potem będą się go domagać - mówi szefowa SOZ w Słupsku. - Jeśli nie będziemy ich dokarmiać, jeśli będziemy zamykać klapy od kontenerów ze śmieciami, żeby utrudnić im dostęp do pożywienia, one w końcu się od nas wyniosą. A dokarmiając, tylko wyrządzamy im krzywdę, bo przez to ptaki zatracają instynkt zdobywania pożywienia. Człowiek nie może wyręczać natury.
Dodaje, że mewy potrafią być agresywne nie tylko w stosunku do ludzi, mogą być także niebezpieczne dla małych zwierząt.
- W ubiegłym roku dostaliśmy dwa zgłoszenia o mewach, które porwały pieski rasy york biegające bez smyczy po plaży - mówi Renata Cieślik. Straż miejska twierdzi, że samo dokarmianie nie jest zabronione, ale zaśmiecanie otoczenia już tak.
- Niektórzy wyrzucają resztki jedzenia na przydomowe trawniki i skwery. Zwracamy takim osobom uwagę i to najczęściej wystarczy, żeby tego więcej nie robiły. Ale na Zatorzu mieliśmy w ubiegłym roku przypadek, że pan nie chciał się dostosować do naszych wskazań, nie przyjął mandatu i sprawa skończyła się w sądzie - mówi Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?