W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o niedawnym remoncie nawierzchni ul. Wiatracznej. W opinii części kierowców, którzy skontaktowali się z naszą redakcją, po remoncie wygląda ona gorzej niż przed nim.
- Na krótkim kawałku było w sumie kilkadziesiąt dziur. Przejazd był niebezpieczny, bo można było uszkodzić samochód. Od dawna prosiliśmy Zarząd Infrastruktury Miejskiej o załatanie dziur. Ale teraz, gdy prace zostały wykonane, wcale nie jest lepiej. Nie ma dziur, za to pojawiły się garby. Taka sytuacja jest jeszcze bardziej niebezpieczna dla naszych aut - twierdził pan Władysław.
Jarosław Borecki, dyrektor ZIM, zapowiedział wówczas, że na miejsce pojedzie ekipa techniczna i sprawdzi stan jezdni po wykonanych pracach. W razie, gdyby okazało się, że została ona załatana niedobrze, prace na niej miały zostać poprawione.
- Remont został tam przeprowadzony zgodnie ze sztuką. Ekipa remontowa do załatania dziur wykorzystała metodę mini slurry - mówi Jarosław Borecki. - Zostawiono tam pewien naddatek, który niebawem się zetrze. Nawierzchnia nieco się zapadnie w wyniku odprowadzenia wody i wówczas będzie równa. Gdybyśmy od razu wykonali ją bez naddatku, niebawem znowu by się tam pojawiły wgłębienia.
ZOBACZ TAKŻE: Metoda na nogę. Tak łatają dziury tylko w Słupsku
Przeczytaj także:- Baltops 2016 - wielki desant na poligonie koło Ustki (zdjęcia, wideo)
- Śmiertelny wypadek w Nowej Dąbrowie na krajowej szóstce (zdjęcia, wideo)
- Tak wygląda Słupsk z góry (zdjęcia)
- Bieg sobótkowy w Słupsku (zdjęcia, wideo)
- Polska - Irlandia Północna: Czarujące Polki zdobyły obiektywy [GALERIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?