Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia odgradza teren, śmieci za kratami

Krzysztof Tomasik
Odgrodzony płotem śmietnik u zbiegu ulic Wileńskiej i Prusa.
Odgrodzony płotem śmietnik u zbiegu ulic Wileńskiej i Prusa. Krzysztof Tomasik
Na podwórku na rogu ulicy Prusa i Wileńskiej w Słupsku została postawiona żelazna brama.

Mieszkańcy budynków od ulicy Prusa nie są z tego zadowoleni. Zostali odgrodzeni od dogodnej drogi dojazdowej.

Pani Małgorzata Kowalska była bardzo zdziwiona, gdy wróciła z rodziną po Sylwestrze i nie mogła wjechać na swoje podwórko.

- To niebywałe utrudnienie - mówi pani Małgorzata. - Zawsze z tamtej strony zanosiliśmy śmieci. Teraz, gdy wróciłam, leżały pod bramą sterty śmieci. Nic dziwnego! Przecież nie każdemu chce się obchodzić budynki dookoła.

To nie jedyny sygnał. Do naszej redakcji zadzwoniła kolejna mieszkanka ulicy Prusa (nazwisko do wiadomości redakcji) z podobną skargą.

- Przecież to droga pożarowa - skarży się kobieta. - Drugi wjazd, od ulicy Prusa, jest za wąski dla dużych wozów. Mieliśmy tu wcześniej już dwa pożary. Teraz nie wiem, w jaki sposób wóz straży pożarnej mógłby wjechać.

Mieszkańcy zgłosili problem do Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku. Tam okazało się, że za postawienie bramy odpowiedzialna jest Spółdzielnia Mieszkaniowa "Czyn".

- Otrzymaliśmy pozytywną decyzję wojewody na postawienie bramy - tłumaczy Halina Ignacik, członek zarządu spółdzielni "Czyn". - Zostało to uzgodnione ze strażą pożarną. Mamy prawo odgrodzić naszą nieruchomość.

Mieszkańcy budynków, za które odpowiedzialny jest PGM, nie są zadowoleni, mimo to niewiele mogą zrobić, gdyż brama i teren za nią należą już do spółdzielni "Czyn".

- Pozostał nam tylko wjazd od ulicy Prusa, obok piekarni - mówi jedna z mieszkanek, pani Teresa. - A tam wjazd jest często zastawiony.

Ale nie tylko mieszkańcy Prusa są niepocieszeni. Andrzej Grzybowski, tuż za bramą, na terenie spółdzielni ma swój zakład usługowo-handlowy.

- Podobno mają też odgrodzić wjazd od ulicy Wileńskiej - mówi Andrzej Grzybowski. - Moi klienci nie będą mieli jak wjechać. Spółdzielnia postawiła za bramą kontenery na śmieci, tuż przy zakładzie pana Andrzeja.

- Powiedziano mi, że mój budynek nie jest mieszkalny, więc można - skarży się właściciel firmy. - Ale przecież budynek firmy to moja własność! Nie życzę sobie, by moi klienci przez okno musieli oglądać śmietniki.

Tymczasem PGM, który chciał wywalczyć dla mieszkańców usunięcie bramy także jest bezsilny. - Próbowaliśmy się odwołać, ale brama została postawiona zgodnie z prawem. Nie mamy żadnych szans - mówi Andrzej Nazarko, zastępca dyrektora ds. administracyjnych w PGM.

PGM postawi niebawem po swojej stronie małe pojemniki na śmieci. Zostanie także dostarczony klucz do bramy, by ułatwić pracę organom sprzątającym.

- Znamy i rozumiemy problemy wynikające z postawienia bramy. Postaramy się jednak, by tych problemów było jak najmniej - zapewnia Andrzej Nazarko.

Olimpia Dudek
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza