Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ulicy Kosynierów Gdyńskich walczą o plac zabaw

Łukasz Capar
Dzieci mieszkające w okolicy ul. Kosynierów Gdyńskich nie maja wyboru, muszą bawić się na betonowej pustyni.
Dzieci mieszkające w okolicy ul. Kosynierów Gdyńskich nie maja wyboru, muszą bawić się na betonowej pustyni. Łukasz Capar
Od siedmiu lat mieszkańcy ulicy Kosynierów Gdyńskich w Słupsku próbują przekonać władze miasta, aby na ich ulicy powstał plac zabaw.

Jeszcze do niedawna byli pewni, że im się to udało.

Pod koniec grudnia ubiegłego roku okazało się jednak, że radni wykreślili z planów budowę placu zabaw na tej ulicy. Nikt wcześniej nie poinformował o tym mieszkańców. Do tej pory niektórzy z nich mieli nadzieję, że już niedługo ich dzieci nie będą musiały bawić się w kałużach na błotnistym pustkowiu.

- Nie mamy dużych wymagań - mówi Angelika Maciaszek, mama Davida i Adriana. - Nic nie sprawiłoby tyle radości naszym dzieciom, jak kilka huśtawek, piaskownica i zjeżdżalnia. Przydałoby się też kilka ławek.

Mieszkańcy starają się o plac od siedmiu lat. Do tej pory bez skutku. Przez ten czas wysyłali do Urzędu Miejskiego trzy wnioski w tej sprawie. Wszystkie jednak zostały oddalone, o czym nikt nawet nie raczył ich poinformować.

Miał być, ale...

Nadzieja na plac pojawiła się z chwilą, gdy pomysł znalazł się planach rozbudowy miasta. - Byliśmy pewni, że nasze prośby zostały wreszcie uwzględnione, skoro plac pojawił się na liście tegorocznych inwestycji - dodaje Krzysztof Grykałowski, mieszkaniec.

Radość mieszkańców nie trwała jednak długo, bo z końcem grudnia pojawił się nowy plan, w którym budowy placu już nie przewidywano. - Przeczuwałem, że może tak być - mówi Romuald Detmer, przewodniczący zarządu wspólnoty mieszkaniowej Kosynierów Gdyńskich 10. - Od samego początku radni nie chcieli nam w tej sprawie pomóc. Dlatego umówiliśmy się z władzami miasta, że rozbudowa naszego podwórka powstanie w dwóch etapach. W pierwszym miało powstać boisko do koszykówki, a potem plac zabaw.
W 2006 roku boisko zostało oddane do użytku. Tamtejsza młodzież może na nim pograć zarówno w koszykówkę, jak i piłkę nożną. - Młodzi nie stoją dzięki temu pod klatkami i nie piją piwa, tylko wolą pograć ze znajomymi - twierdzi Grykałowski. - To była trafiona inwestycja, bo już od dawna można zauważyć, że nikt nie dewastuje naszych klatek schodowych.

Na boisku można spotkać nie tylko młodzież mieszkającą na ulicy Kosynierów Gdyńskich. Równie często korzystają z niego młodzi z ulicy Górnej, Kalinowej czy Hubalczyków.

Może będzie, ale jeszcze nie teraz

Teraz marzeniem lokatorów jest stworzenie placu zabaw dla dzieci. Niestety, radni im w tym nie pomagają. - A na tym placu bawiłyby się przecież nie tylko nasze pociechy - wyjaśnia Detmer. - Rodzice z innych ulic też mogliby przychodzić tu ze swoimi maluchami.

Według radnych na budowę placu zabrakło pieniędzy. - Chcieliśmy, aby wybudowano miejsce dla dzieci przy tej ulicy, ale jest to droga inwestycja - twierdzi Robert Kujawski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. - Jego koszt miał wynieść 370 tysięcy złotych. Dlatego na chwilę obecną zrezygnowaliśmy z niego.

Lokatorzy zapowiadają, że przygotują kolejny, czwarty już wniosek obywatelski, pod którym podpiszą się nie tylko oni, ale także mieszkańcy pobliskich ulic.

Według radnego takie działanie może przynieść skutek, bo niewykluczone, że w ciągu roku władze będą musiały zrezygnować z innych inwestycji i tym samym przeznaczą pieniądze na budowę tego placu zabaw.

Marcin Markowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza