Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka z czwórką dzieci walczy o większe mieszkanie

Sławomir Żabicki
Pani Jolanta i jej dzieci w swoim pokoju.
Pani Jolanta i jej dzieci w swoim pokoju. Sławomir Żabicki
Aż trudno uwierzyć, że na kilkunastu metrach kwadratowych może pomieścić się pięcioosobowa rodzina.

A jednak. Jolanta Lewanowska z Runowa Sławieńskiego w gminie Kobylnica od kilku lat stara się o gminny lokal socjalny. Bezskutecznie. Gmina konsekwentnie pomija ją przy podziale mieszkań.

Warunki życia rodziny Jolanty Lewanowskiej są trudne. Pięcioosobowa rodzina mieszka na zaadaptowanym strychu. Pokój ma około 15 metrów kw. Pani Lewanowska samotnie wychowuje czwórkę dzieci. Najmłodsza córka jest niepełnosprawna i wymaga osobnego pomieszczenia.

Również pani Jolanta jeszcze do niedawna się leczyła. W pokoju jest tak mało miejsca, że jeden z synów pani Lewanowskiej musi spać na podłodze, bo dodatkowe łóżko już się nie zmieści.

- Tak się nie da żyć - mówi pani Jolanta. - Dzieci rosną i niedługo całkiem zabraknie nam miejsca. Nawet nie ma tyle miejsca, aby synowie jednocześnie odrabiali lekcje.

Wójt: zostaliśmy oszukani

Jolanta Lewanowska od kilku lat bezskutecznie stara się o przydział lokalu socjalnego lub mieszkalnego. Pominięta została również w kilkanaście dni temu, gdy Społeczna Komisja Mieszkaniowa rozdzieliła pięć mieszkań, które samorząd miał do dyspozycji. Wójt argumentuje, że pani Lewanowska oszukała komisję.

- Społeczna Komisja Mieszkaniowa stwierdziła przekroczenie miesięcznego dochodu brutto na osobę w gospodarstwie domowym pani Lewanowskiej (o około 40 zł - dop. red.) - mówi Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica. - Jest on za wysoki dla przyznania lokalu socjalnego. Natomiast orzeczenie o niepełnosprawności pani Jolanty Lewanowskiej straciło ważność w lutym ubiegłego roku.

Ponadto wójt twierdzi, że pani Lewanowska zataiła fakt, że w 2002 roku, jako osoba oczekująca na komunalny lokal socjalny, była zaproszona do udziału w przetargu organizowanym przez gminę właśnie dla osób oczekujących na mieszkanie. W przetargu pani Lewanowska nabyła lokal, który trzy lata później sprzedała.

Sęk w tym, że wójt nie do końca wyjaśnia sprawę i przytacza tylko wybrane argumenty. Głównymi kryteriami, którymi miała kierować się komisja, miał być dochód na jednego członka rodziny oraz niepełnosprawność. Okazało się, że jeden z lokali socjalnych otrzymała rodzina, której dochód na jedną osobę, był niemal dwa razy wyższy niż w rodzinie pani Lewanowskiej.

Upoważniał on więc do starania się o lokal mieszkalny, czyli o wyższym standardzie niż socjalny. Ponadto w rodzinie tej nie było osób niepełnosprawnych, natomiast pani Lewanowska ma niepełnosprawną córkę.

Sprzedała z biedy

Wójt nie odpowiedział nam również, jaki związek ze sprawą ma fakt, że pani Lewanowska kilka lat temu sprzedała swoje mieszkanie i nie poinformowała o tym we wniosku o przydział lokalu socjalnego.

- Miałam długi, a musiałam wyżywić rodzinę, dlatego sprzedałam tamto mieszkanie. Ale ono było w całości moje - tłumaczy Jolanta Lewanowska. - Nie wiem czego wójt się obawia. Przecież mieszkania socjalnego nie mogłabym sprzedać, bo jest ono własnością gminy.

I tak, pani Lewanowska musi czekać, żyjąc na 15 metrach kwadratowych. - W dalszym ciągu pani Lewanowska brana jest pod uwagę jako osoba, która lokal komunalny socjalny może otrzymać i zapewne go otrzyma - dodaje Leszek Kuliński. - Dokładnej daty jednak nie jestem w stanie podać.

W Wieloletnim Planie Inwestycyjnym gminy zagwarantowano budowę budynków mieszkalnych komunalnych, w tym socjalnych, w Kwakowie w latach 2008-2009.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza