Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy słupską ul. Wolności

Fot. Łukasz Capar
Ulica Wolności.
Ulica Wolności. Fot. Łukasz Capar
Ulica Wolności jest jedną z najbardziej ruchliwych w naszym mieście. W mieszkaniach słychać jazgot pędzących samochodów

Czekamy na zgłoszenia

Czekamy na zgłoszenia

Raz w tygodniu na naszych łamach prezentujemy słupskie ulice. Czekamy na Państwa zgłoszenia.
Jeśli chcecie zaprosić nas na swoją ulicę i pochwalić się nią, pokazać jej wady, dzwońcie pod nr tel. 059 848 81 21.

Kamienice są czarne od smogu.

Na ul. Wolności trudno znaleźć zadowolonych mieszkańców. Nie sposób się dziwić skoro pod samymi oknami przebiega ulica, po której kierowcy jeżdżą jak szaleni. Przez to ich kamienice wyglądają niczym czarne, betonowe bloki.

- To naprawdę niebezpieczna ulica. Większość kierowców nie przestrzega przepisów i jeździ zdecydowanie za szybko. Tu nikt nie odważy się przejść w niedozwolonym miejscu - mówi Arkadiusz Dudek, mieszkaniec. - Kierowcy powinni jednak nieco pomyśleć, bo w pobliżu jest przecież gimnazjum i liceum, a młodzi są często nieuważni.

Mieszkańcom najbardziej przeszkadza hałas w mieszkaniach. Pędzące po ulicy ciężarówki powodują drgania i przesuwanie się drobnych przedmiotów. Wielu z nich narzeka też na ciągle brudne okna i ściany.

- Trudno jest tu zrobić nawet pranie, bo nie da się go wysuszyć na podwórku czy przy otwartym oknie. Zawsze wszystko cuchnie spalinami- skarży się Hanna Boguszewska. - W domu nie da się nawet porozmawiać przy otwartym oknie, dlatego wielu z nas wietrzy mieszkania bardzo rzadko. Przez to potem na ścianach pojawia się grzyb i wilgoć.

Ścieżka dla przechodniów

Mimo że chodniki nie mają dziur, nie zachęcają spacerowiczów do odwiedzania tej ulicy. - Nie podobają mi się rozwiązania stworzonej tu drogi rowerowej - twierdzi Arkadiusz Bosacki, słupszczanin. - Jej pomysł nie został chyba w pełni przemyślany. Droga dla rowerów jest tu po obu stronach ulicy. Z tym, że po jednej piesi muszą dosłownie uciekać spod kół rowerzystów, bo odległość od klatek schodowych do tej ścieżki nie ma nawet metra. Wygląda na to, że piesi muszą na każdym kroku ustępować rowerzystom.

Ulica Wolności to także miejsce wielu kontrastów. Tylko tu pomiędzy pobliskimi hipermarketami, możemy natrafić na prawdziwe sklepy z tradycją. Niestety połowa z nich jest już zamknięta. Z pozostałych mieszkańcy są jednak dumni, bo gdzie indziej można spotkać jeszcze kuśnierza i szlifiernię bursztynów obok siebie. Wciąż dużym zainteresowaniem cieszą się też stragany na istniejącym tu od dawna rynku.

Z usług kuśnierza korzystają mieszkańcy całego miasta. - Trudno jest w Słupsku znaleźć zakłady świadczące podobne usługi - mówi Wacław Otręba, właściciel pracowni. - Dzięki nam nie trzeba rezygnować z przyciasnego skórzanego płaszcza czy futra. Wszystko przerobimy zgodnie z obowiązującymi trendami mody.
Niestety w ostatnim czasie niewiele osób korzysta z usług typowo kuśnierskich, dlatego zakład zajął się też zwykłym krawiectwem.

Gdzie ta biblioteka

Niektórym może też sprawić trudność trafienie do jednej z filii Miejskiej Biblioteki Publicznej. Wejście do niej znajduje się od ulicy Niemcewicza, ale na adresie wyraźnie napisana jest ulica Wolności.

- Taka anomalia powstała dlatego, że kiedyś drzwi do naszej placówki znajdowały się w zupełnie innym miejscu - tłumaczy Małgorzata Dygasińska, bibliotekarka. - Na szczęście z naszej biblioteki korzystają raczej stali czytelnicy. Zdarza się, że nowi niekiedy mają problem z odnalezieniem właściwych drzwi. Niestety podjęto decyzję o zamknięciu biblioteki.

- Szkoda, bo ta ulica i tak nie oferuje mieszkańcom niczego ciekawszego, a wypożyczalnia to nie tylko miejsce, w którym starsze osoby mogą wypożyczyć książki. Tu także się spotykają by porozmawiać - dodaje Czesław Bulkiewicz, czytelnik.

Historia ulicy

Ulica Wolności jest od dawna starym traktem prowadzącym w stronę Bruskowa i Bierkowa. Przed wojną nazywana ulicą Pastwiskową, gdyż zanim wybudowano okazałe kamienice i wybudowano linię kolejową, wypasano tu krowy. W części ulicy do dzisiejszego targowiska dominowała niska zabudowa z gospodarstwami ogrodniczymi. Na tyłach znajdował się spichlerz, gdzie obecnie jest dom interwencji kryzysowej. Wcześniej na rogu z ulicą Kopernika stał stary spichlerz Richtera, przeniesiony na Rynek Rybacki.

Część ulicy od Małachowskiego do Kołłątaja zmieniła się niewiele. Zachowały się stare kamienice. Niestety obecnie znacznie zaniedbane. Warto zwrócić uwagę na budynki nr 18 (przykład starych zabudowań ulicy) oraz 19 (ładna sztukateria).

Wszystkim tym szarym, brudnym budynkom przydałby się remont. Jednymi z najstarszych zakładów rzemieślniczych są zakład szewski oraz krawiecki i złotniczy. Przy ulicy Wolności znajduje się także targowisko, przed dekadą unowocześnione. Wcześniej dominowały tam budki i sprzedawanie towarów z wozów.

Trochę brak obecnie tamtego klimatu. Piękna ulicy nie dodają budynki marketu Biedronka (dawniej restauracja Piracka) oraz nieruchomości należące do policji ze straszącym od lat płotem. Po wojnie ulica Pastwiskowa zyskała nazwę Wolności, czyli oswobodzenia od okupacji niemieckiej. (sten)

Tu mieszkam
Alina Stryjewska,
emerytka

- Mieszkam tutaj od ponad 40 lat i wiele rzeczy mi się nie podoba. Wystarczy tylko spojrzeć na nasze bloki. Wszystkie są dosłownie czarne od spalin. Jest to jedna z najbardziej ruchliwych ulic, ustępuje chyba tylko Szczecińskiej.

Rozwiązaniem tego problemu zapewne byłaby obwodnica, bo do tej pory wszystkie samochody muszą przejeżdżać przez centrum miasta. Nasze bloki długo tego nie wytrzymają. Już teraz zdarza się, że odpada tynk przy przejeżdżającym tirze. Jest to niebezpieczne, bo któregoś dnia, jakiś odłamek spadnie komuś na głowę.

Tu pracuję
Leokadia Wierzchowska,
ekspedientka

- Największym minusem tej ulicy są zaniedbane bloki. Trudno znaleźć w Słupsku drugą taką, gdzie wszystko jest tak zanieczyszczone od spalin. To właśnie główny powód, dla którego nie chciałabym tu mieszkać. Na pewno mieszkańcy narzekają też na ciągłe hałasy w domu, bo przecież w ciągu dnia przejeżdża tu mnóstwo samochodów.

Jedynym plusem jest chyba to, że wszyscy mają stąd dobry dojazd praktycznie do każdego miejsca w mieście. Po wyglądzie przystanków autobusowych można wnioskować, że nie jest tu bezpiecznie. Często zdarza się, że siedzenia są powyrywane.

Marcin Markowski
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza