Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS odebrał pieniądze kobiecie, która przeżyła deportację do ZSRR

Fot. Krzysztof Tomasik
Adeli Prokop ZUS odmówił przyznania renty w związku z deportacją.
Adeli Prokop ZUS odmówił przyznania renty w związku z deportacją. Fot. Krzysztof Tomasik
Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Słupsku odebrał dodatkowe 600 złotych renty 75-letniej Adeli Prokop, ofierze łagrów stalinowskich.

ZUS stwierdził, że jej niezdolności do pracy nie można wiązać z pobytem na deportacji w ZSRR. 75-letnia kobieta ma dość. Od pięciu lat jest nieustająco poddawana różnym badaniom, które mają stwierdzić, czy jej obecny, totalny rozstrój zdrowia jest związany z pobytem łagrach ZSRR.

Historia życia pani Adeli jest wstrząsająca. W lutym 1940 roku została wywieziona z rodziną do Archangielska, praktycznie bez jedzenia, z głodu musieli jeść śnieg. Na miejscu, gdy miała siedem lat, została siłą zabrana do sowieckiego Domu Dziecka. Nadano jej nowe imię i nazwisko - Maria Lwowna. W Rosji przeżyła gehennę, była upokarzana, głodzona, bita. Chorowała na malarię i dezynterię. Do Polski wróciła w 1946 roku. Nigdy do końca nie podniosła się z tego, co przeżyła.
Dzisiaj leczy się z nadciśnienia i wrzodów. - Często boli mnie głowa. Przebyłam dwa udary mózgu, usunięcie narządów rodnych. Żyję z renty po mężu - opowiada pani Adela.

W 2003 roku Adela Prokop wystąpiła do słupskiego ZUS-u o przyznanie jej renty w związku z deportacją. Spotkała się z odmową. Oddała sprawę do sądu. W 2004 roku Sąd Okręgowy przyznał jej rację, ale ZUS się odwołał, sprawa trafiła do Gdańska.
Jednocześnie, nie czekając na wyrok, w 2006 roku pani Adela ponownie wystąpiła do słupskiego ZUS-u o przyznanie renty. I ZUS... zaopiniował jej wniosek pozytywnie. Być może pomogła opinia wydana przez Katedrę Psychiatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czytamy w nim: "Stwierdzamy, że pani Adela Prokop cierpi na dolegliwości pozostające w bezpośrednim związku przyczynowym z urazami fizycznymi i psychicznymi doznanymi na deportacji w ZSRR, objawiającymi się pod postacią zespołu stresu pourazowego".
Jednak w połowie 2007 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że pani Adeli renta się nie należy.
- W związku z tym mieliśmy w rękach dwie rozbieżne decyzje. Zwróciliśmy się więc do centrali z pytaniem, co dalej - mówi nam Ewa Dusza, rzecznik prasowy słupskiego ZUS-u.

W efekcie pani Adela została ponownie przebadana przez lekarzy orzecznik ZUS-u. W marcu 2008 roku uznano, że renta się nie należy, bo "nie nie stwierdzono istnienia niezdolności do pracy w związku z deportacja w ZSRR". - Jestem załamana - mówi nam nam Adela Prokop.
- Pani Adela może odwołać się od naszego orzeczenia - stwierdza jedynie rzecznik słupskiego ZUS.

Słupszczanka otrzymuje teraz 1200 złotych miesięcznie. Dodatek z tytułu niezdolności do pracy ze względu na deportacje wynosił 600 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza