Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy słupską ul. Paderewskiego

Fot. Artur Poldewski
Ulica Paderewskiego w Słupsku.
Ulica Paderewskiego w Słupsku. Fot. Artur Poldewski
Mieszkańcy ulicy Paderewskiego narzekają na zły stan jezdni oraz pękające kamienice.

Cieszy ich tylko sąsiedztwo zadbanych ogródków działkowych.

Wielu mieszkańców wspomina czasy, kiedy ulica Paderewskiego była pełna zieleni. Wtedy drzewa rosły tu po obu stronach ulicy. Dziś jedyne, na co mogą patrzeć z okna, to niewielkie trawiaste skwery i ogródki działkowe.

- Kiedy w latach 70. ulica nosiła nazwę generała Pankowa, była bardzo ładna - wspomina Jerzy Gągol, mieszkaniec. - Przyjemnie było codziennie mijać drzewa przy samej jezdni. Komuś to jednak musiało przeszkadzać, bo na początku lat 90. wycięto wszystkie drzewa. Stworzono tu wąskie chodniki, a w miejscu drzew posadzono trawę i to tylko po jednej stronie ulicy. Dobrze, że są tu jeszcze ogródki, bo byłoby zupełnie ponuro.

Drogowy misz-masz

Nie tylko mieszkańcy widzą tu wiele powodów do narzekań. Dużo uwag mają też kierowcy, którzy codziennie muszą przejeżdżać tędy po najgorszej, ich zdaniem, nawierzchni w mieście.

- Tylko tu możemy przejechać po nawierzchni, która wygląda niczym puzzle - skarży się Arkadiusz Mastkowiak, kierowca forda. - Większa część drogi składa się z betonowych płyt. Tuż obok nich wylany jest pas masy bitumicznej. A jako dopełnienie wszystkiego ułożono niewielkie kostki brukowe w połączeniu z kocimi łbami. Taka jezdnia jest tylko na ulicy Paderewskiego. W Słupsku jest wiele dziurawych dróg, ale stan tej przekracza wszelkie granice. Chyba najwyższy czas, żeby drogowcy coś z nią zrobili, bo jadąc po niej niszczymy tylko zawieszenia naszych aut.

Tak zniszczona droga powoduje duży hałas w całej okolicy. Kierowcy próbują omijać wciąż pojawiające się przeszkody i najeżdżają na zmianę na kolejne elementy drogi, co powoduje uciążliwy łoskot.

- Ciągły hałas to największy minus tej ulicy - mówi Konrad Prusik, pracownik jednego ze sklepów i mieszkaniec ulicy. - Najgorzej jest, gdy przejeżdżają samochody ciężarowe. Wtedy w mieszkaniach wszystko się trzęsie. Do tego niektórzy narzekają na popękane ściany domów. Latem w godzinach popołudniowych trudno jest otworzyć okno.

- Mimo stojących tu znaków informujących o ograniczeniu prędkości do 40 kilometrów na godzinę, kierowcy jadą znacznie szybciej - dodaje pan Stanisław Szczęśniak, mieszkaniec.

Biegiem po pasach

Na ulicy Paderewskiego nie tylko trudno znaleźć udogodnienia dla kierowców, ale także dla przechodniów. Na całej ulicy są tylko dwa przejścia dla pieszych.

- Ulica jest dość długa, dlatego pasy powinny być jeszcze w co najmniej jednym miejscu. Na przykład na środku ulicy - tłumaczy Wiesław Nawrocki, słupszczanin. - Poza tym starsza osoba nie zdąży przejść na pasach przy skrzyżowaniu ulicy Paderewskiego z ulicą Lutosławskiego, bo nie dość, że na zielone światło czeka się kilka minut, to potem trwa ono tylko kilka sekund.

Mieszkańcom przeszkadza też niezrozumiała lokalizacja przystanków autobusowych, przy których zatrzymuje się tylko jeden autobus, 18.

- Kiedyś jeździła tędy linia nr 5, która można było dojechać praktycznie wszędzie - tłumaczy Stanisław Szczęśniak, mieszkaniec. - Teraz mamy 18., którą dojechać można tylko na osiedle Niepodległości.

Wyświetl większą mapę

Medycy zawsze gotowi

Historia ulicy

Ulica Ignacego Paderewskiego do 1992 roku nosiła nazwę generała Pankowa. Był to jeden z najbardziej tajemniczych patronów słupskich ulic. Prawdopodobnie był pełnomocnikiem do spraw zdobyczy wojennej. Co ciekawe, większość słupszczan nie znała generała i odmieniała jego nazwisko jak przymiotnik. Przed wojną ulica nosiła nazwę Wierzbowej, choć rosły przy niej wiązy. Kilkanaście lat temu drzewa niestety uschły. Ulica ma "mozaikową" nawierzchnię, gdyż można spotkać tutaj asfalt, płyty, trelinkę, wszelkiego rodzaju i koloru kostkę brukową. Dominuje zwarta zabudowa z końca lat 20. oraz 30. ubiegłego wieku. Ze znajdujących się na terenie obecnej bazy pogotowia ratunkowego zbiorników, w marcu 1945 roku wzięto benzynę, którą podpalono starą część miasta.

Przy ulicy Paderewskiego mieści się też baza transportu sanitarnego. Jeszcze nie tak dawno w jej pobliżu znajdowała się niepubliczna przychodnia psychiatryczna oraz sklep z dewocjonaliami. Dziś w jego miejscu znajduje się siedziba słupskiego oddziału Maltańskiej Służby Medycznej.

Stowarzyszenie Maltańskich medyków rozpoczęło swoją działalność w Słupsku w 2001 roku. - Odział Służby Maltańskiej przy ulicy Paderewskiego znajduje się od 2005 roku - wyjaśnia Andrzej Osak, skarbnik stowarzyszenia.

Maltańczycy stanowią grupę osób, która żyje w oparciu o zasady wiary chrześcijańskiej i działa zgodnie z podstawami Zakonu Maltańskiego, czyli pomaga osobom potrzebującym. Głównym ich zadaniem jest jednak organizowanie kursów pierwszej pomocy oraz medyczne zabezpieczanie pielgrzymek, uroczystości religijnych, a nawet dużych imprez masowych, np. festynów.

Do tej pory słupskim Maltańczykom udało się medyczne zabezpieczenie mszy na krakowskich błoniach podczas wizyty papieża Benedykta XVI w 2006 roku, gdzie zgromadziło się aż milion osób. Członkowie stowarzyszenia czuwali też nad bezpieczeństwem ok. 20 tysięcy wiernych, podczas mszy na placu Zwycięstwa w Słupsku w intencji Jana Pawła II.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza