Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kilku słupskich ulic mają problem z dojazdem do domu

Fot. Krzysztof Tomasik
Fot. Krzysztof Tomasik
Lokatorzy słupskich ulic Sobieskiego, Szczecińskiej oraz Piotra Skargi są zbulwersowani. Jeszcze kilka miesięcy temu mieli komfortowy podjazd na wspólne podwórko. Od czasu remontu ulicy Sobieskiego nie mają jak dojechać pod swoje domy.

Problem mieszkańców rozpoczął się z chwilą rewitalizacji ulicy Sobieskiego w Słupsku. Wcześniej na wspólne podwórko mieszkańców ulic Piotra Skargi, Szczecińskiej i Sobieskiego prowadziła porządna droga dojazdowa od strony ul. Sobieskiego. Kiedy pojawiło się na niej rondo, dla bezpieczeństwa podjazd zamknięto. Ekipy remontowe w miejscu wjazdu postawiły metalowe słupy i wysokie krawężniki, których nie da się pokonać autem.

Od tego czasu mieszkańcy ulic mogą podjechać pod swoje domy przez podwórko od strony ulicy Towarowej lub poprzez nieco oddalony podjazd przy ulicy Sobieskiego, który jest w bardzo złym stanie.

- Całe to podwórko jest pełne dużych dziur - mówi Aleksander Pulikowski, mieszkaniec ulicy Sobieskiego.

- Po deszczu kałuże są tak głębokie, że boimy się tamtędy przejeżdżać. Czasem w dołach leżą cegły i kamienie, które niszczą nasze samochody, bo nie widać ich, gdy są zalane deszczówką.

Niektórzy z mieszkańców uszkodzili już sobie auta na tej drodze. - Kupiłem samochód kilka miesięcy temu, a już po kilku dniach miałem zniszczone zawieszenie - twierdzi Rafał Pisulski, mieszkaniec ulicy Szczecińskiej. - Za wszystkie naprawy musiałem zapłacić z własnej kieszeni.

- Jeden z moich sąsiadów uszkodził sobie ostatnio rurę wydechową - dodaje pani Elżbieta (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka ul. Szczecińskiej. - Większość z nich ma auta dobrej klasy. Niektórzy mają nowe ople czy audi. Kto im odda po kilka tysięcy złotych za ewentualne naprawy?

Lokatorzy zastanawiają się też, jak poradziłoby sobie pogotowie ratunkowe wezwane w nagłym przypadku.

- Gdy przyjechała tu kiedyś policja, funkcjonariusze wysiedli z auta i woleli przyjść, niż jechać po tych dziurach - mówi Tadeusz Flor, mieszkaniec ul. Sobieskiego.
Aleksander Pulikowski zgłaszał już tę sprawę do Wiesława Kurtiaka, dyrektora słupskiego Zarządu Dróg Miejskich.

- Dyrektor powiedział mi jednak, że pozostałe podjazdy nie są w złym stanie i właściwie możemy bez problemu z nich korzystać - mówi mieszkaniec ul. Sobieskiego.

Wiesław Kurtiak poinformował nas, że za ten teren nie odpowiada ZDM, ale problem jest mu znany i już o tej sprawie poinformował wydział gospodarki komunalnej, mieszkaniowej i ochrony środowiska słupskiego ratusza.

- O kłopocie mieszkańców byliśmy informowani wielokrotnie - tłumaczy Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska. - To podwórko odwiedzili już zastępca prezydenta Andrzej Kaczmarczyk i Anna Grabuszyńska, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej. Jest już decyzja, że teren musi zostać naprawiony. Dlatego w najbliższych dniach podjazd zostanie wyrównany tymczasowo. Potem ustalimy, w jaki sposób naprawić go na stałe. Zapewniam, że problem mieszkańców zostanie szybko rozwiązany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza