Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uderzył w dzika na ul. Hubalczyków. Za straty miasto nie zapłaci

Redakcja
Dzik uderzy w samochód naszego czytelnika na ul. Hubalczyków. Właściciel auta za naprawę zapłacił 1800 zł.
Dzik uderzy w samochód naszego czytelnika na ul. Hubalczyków. Właściciel auta za naprawę zapłacił 1800 zł. Krzysztof Piotrkowski
Pan Rafał uderzył w dzika, jadąc samochodem. Auto zostało uszkodzone, ale na odszkodowanie od miasta liczyć nie można.

Do zdarzenia doszło 14 stycznia ubiegłego roku na ul. Hubalczyków w Słupsku.

- Na wysokości pętli autobusowej na jezdnię wbiegł mi dzik, którego nie byłem w stanie ominąć. Dodatkowo było ciemno, bo w czasie panujących wtedy wichur zgasły wszystkie lampy na długości całej ulicy. Dzik nie przeżył uderzenia w samochód - opowiada pan Rafał. - Na miejsce wezwałem patrol policji, który sporządził notatkę służbową. Następnego dnia wybrałem się do zarządcy dróg, Zarządu Infrastruktury Miejskiej, celem złożenia wniosku o odszkodowanie za zniszczone auto. Rzeczoznawca, którego wezwałem po zdarzeniu, ocenił bowiem szkodę na 1800 złotych.

Po miesiącu od złożenia wniosku przyszła odpowiedź z ZIM, w której czytamy, że odszkodowanie nie może być wypłacone, ponieważ znak uwaga zwierzyna nie musiał tam być ustawiony.

Nasz czytelnik nie zrezygnował jednak z walki o zwrot pieniędzy, jakie wydał na remont samochodu po zderzeniu z dzikim zwierzęciem.

- Wybrałem się na rozmowę do wiceprezydenta miasta Marka Biernackiego, który, rozkładając ręce, mówił, że nic nie poradzi i skierował mnie do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku oraz do Polskiego Związku Łowieckiego. Z obu tych instytucji zostałem jednak odesłany bez niczego - mówi mieszkaniec Słupska.

Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej, twierdzi, że w tym przypadku to nie miasto jest zobowiązane do wypłaty odszkodowania.

- Dziki są własnością państwa, nie miasta - mówi Jarosław Borecki. - Dlatego kierowca o odszkodowanie powinien wystąpić do skarbu państwa, nie do nas. Zarządca może odpowiadać tylko za to, co stało się z jego winy. Na wbiegające na jezdnię zwierzęta nie mamy jednak wpływu, dlatego też nie odpowiadamy za spowodowane przez nie szkody. Tłumaczyłem to temu panu, gdy przyszedł do nas. Niestety, takie przypadki się zdarzają. Mój samochód też został uszkodzony przez dzika na trasie ze słupska do Ustki.

Dodaje, że do Zarządu Infrastruktury Miejskiej można kierować wnioski o odszkodowanie na przykład wówczas, gdy kierowca uszkodzi samochód na nierównej miejskiej drodze lub gdy pieszy przewróci się i uszkodzi ciało na krzywym miejskim chodniku.

gp24

Czytaj także na GP24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza