Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Region > Uwaga na kleszcze!

Redakcja
Łagodna zima i mokre lato sprawiły, że w środkowopomorskich lasach rozpleniło się groźne robactwo. Leśnicy ostrzegają przed kleszczami, choć zapewniają, że lasu nie ma się co bać.

Chrońmy się

Chrońmy się

Krwiożerczych kleszczy możemy unikać zakładając wysokie buty, koszule z długim rękawem, nakrycia głowy. To sposób nie zawsze skuteczny, ale warto odpowiednio się ubrać, zanim wybierzemy się na grzyby. Dobrze działają za to chemiczne środki odstraszające, które są dostępne w każdej aptece. Powinniśmy pamiętać o ich stosowaniu, ponieważ zbliża się właśnie kolejny okres aktywności kleszczy
w naszym klimacie (wrzesień - październik).

W niektórych miejscach pojawiły się tablice z ostrzeżeniem o występowaniu kleszczy. Znak wygląda groźnie i można się solidnie wystraszyć niebezpiecznych pasożytów. - Mieliśmy lekką zimę, teraz jest bardzo mokro i niestety w efekcie mamy mnóstwo różnego rodzaju robactwa - mówią leśnicy.

Borelioza, choroba przenoszona przez te pasożyty, została nawet uznana za chorobę zawodową leśników. Pracowników leśnych nie szczepi się przeciwko
boreliozie, ale przeciw znacznie groźniejszemu odkleszczowemu zapaleniu mózgu.

Kleszcze lubią wysokie trawy, powalone pnie drzew, zarośla. Tam spokojnie czatują
na swego żywiciela - dzikie zwierzę, psa, człowieka. Kiedy to wyczują, spadają na niego i bezboleśnie kąsają - ich ślina ma właściwości znieczulające. Stąd często obecności pasożyta nie zauważamy od razu. Zwykle dostrzegamy go dopiero
w domu, gdy znajdujemy na ciele opitego krwią kleszcza. Pajęczak lubi się ulokować w zgięciach stawów, pachwinach, za uszami, na nogach.

Najlepiej natychmiast usunąć go pensetą - to przykry, ale skuteczny sposób pozbycia się intruza. - Należy go pociągnąć prosto lub przekręcić w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara - radzą lekarze.

W aptece można także kupić specjalny przyrząd do usuwania pasożyta - coś w rodzaju podciśnieniowej rurki. Miejsce ugryzienia należy zdezynfekować. Niestety, jeżeli kleszcz był zarażony, może dojść już do zakażenia boreliozą. Jej pierwszym objawem jest rumień, wędrujący po skórze od miejsca ukąszenia.

Wtedy najlepiej udać się do lekarza, aby wykluczyć zarażenie. Gorzej, gdy kleszcz odpadnie sam, opity naszą krwią, nim go zauważymy. Wtedy objawy choroby mogą wystąpić kilkanaście dni od ukąszenia i nie skojarzymy tego z wizytą w lesie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza