"Jesteśmy zaniepokojeni tempem przesyłania wyników wyborów z zagranicy" - taki komunikat odczytał przewodniczący PKW, Ferdynand Rymarz. Przypomniał minister spraw zagranicznych Annie Fotydze, że jej służby mają tylko 24 godziny na dostarczenie wyników do kraju. Po tym czasie - dokładnie dziś o północy - głosy tysięcy Polaków, którzy tłoczyli się w lokalach wyborczych, by zagłosować, nie będą wliczone w wyniki wyborów.
Jak dodaje dziennik.pl sprawa dotyczy ok. 70 obwodów głosowania w Afganistanie, Francji, Hiszpanii, na Litwie i w Wielkiej Brytanii.
Sędzia Rymarz wyjaśnia, że jeśli dane z głosowań nie nadejdą w terminie, to zgodnie z prawem uznaje się, że wybory w tych obwodach się nie odbyły.
Rymarz podkreśla, że ostateczny moment zakończenia liczenia głosów z zagranicy upływa dziś o północy. Bo właśnie o północy naszego czasu zakończyło się ostatnie głosowanie Polaków na świecie - w Montevideo, stolicy Urugwaju.
Przewodniczący PKW tłumaczy, że celem oświadczenia dla minister Fotygi jest zmobilizowanie podległych jej służb, by starały się przyspieszyć procedury. Inaczej głosy Polaków, którzy wiele czasu stali w kolejkach do urn, po prostu się zmarnują.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?