Okazało się, że auto należy do mieszkańca Czarnego. Właściciel nie wiedział nawet, że pojazd zginął sprzed jego bloku. Citroen stał tam od dwóch miesięcy.
Prawdopodobnie został ukradziony i złodziej na oblodzonej drodze przez las wpadł w poślizg i wylądował w rzece. To by wyjaśniało, dlaczego kierowca nie zawiadomił nikogo o wypadku. Zapewne wydostał się z zatopionego w połowie auta i uciekł.
Jak na poinformował dyżurny oficer szczecineckiej komendy policji właściciel samochodu nie zgłosił doniesienia o przestępstwie i pogodził się ze zniszczeniem pojazdu.
Przypomnijmy, że osobowy citroen utonął w piątek wieczorem w nurtach rzeki Gwdy na drodze z Drawienia koło Szczecinka do Czarnego w miejscu zwanym Spalony Młyn. Nurt jest w tym miejscu bardzo wartki i głęboki, wokół pełno rozlewisk.
Kierowca stracił panowanie nad autem, wpadł w poślizg i wpadł z mostu do Gwdy.
Samochód był pusty, gdy dotarli do niego ratownicy. W stacyjce tkwiły kluczyki.
(r)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?