Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia pod Mirosławcem > Zginął kwiat polskiego lotnictwa

Redakcja

Prokuratura wojskowa i Wojskowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych ustalają przyczyny katastrofy wojskowego samolotu transportowego CASA C-295M, który w środę po godz. 19 rozbił się podchodząc do lądowania na lotnisku 12 Bazy Lotniczej w Mirosławcu. Zginęło 20 oficerów sił powietrznych - 16 pasażerów i 4 członków załogi. Wśród nich dowódcy zachodniopomorskich jednostek lotniczych.

W Mirosławcu czekali na CASĘ

Samolot leciał na trasie Warszawa - Powidz - Poznań - Krzesiny - Mirosławiec - Świdwin - Kraków. Na pokładzie znajdowali się uczestnicy 50 Konferencji "Bezpieczeństwo Lotów" w Warszawie, którzy wracali do domów. Z nieznanych przyczyn samolot runął do lasu około 800 metrów przed lotniskiem. Maszyna stanęła w płomieniach. - Samolot był obserwowany przez nasze radary już 50 kilometrów od lotniska. Wydaliśmy zgodę na lądowanie i straciliśmy łączność - mówi mjr Bogdan Ziółkowski, oficer prasowy dowódcy 12 Bazy Lotniczej w Mirosławcu.

019 był sprawny

Samolot CASA C-295M o numerze bocznym 019 należał do 13. Eskadry Lotnictwa stacjonującej w bazie na krakowskim lotnisku Balice. Został przyjęty na wyposażenie armii w sierpniu ubiegłego roku, a w listopadzie przeszedł pierwsze badania techniczne. Był na gwarancji, która obejmowała dwa lata eksploatacji lub 600 godzin lotu. C-295M latał 393 godziny.

Zginął kwiat zachodniopomorskiego lotnictwa wojskowego

W wypadku zginęli dowódcy zachodniopomorskich jednostek lotniczych: dowódca 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie - gen. bryg. pilot Andrzej Andrzejewski, dowódca 12 Bazy Lotniczej w Mirosławcu - płk pilot Jerzy Piłat i jego zastępca ds. szkolenia - ppłk pil. Zdzisław Cieślik, dowódca 21 Bazy Lotniczej w Świdwinie płk pilot Dariusz Maciąg oraz dowódca 40 eskadry lotnictwa taktycznego w Świdwinie i zastępca dowódcy 8 elt w Mirosławcu.

Jak doszło do tragedii?

Samolot CASA C-295M rozbił się koło lotniska w Mirosławcu o godz. 19.07. Samolot leciał z Warszawy przez Krzesiny, miał lądować w Mirosławcu i potem w Świdwinie. Ostatecznym miejscem przeznaczenia był Kraków. Z pierwszych informacji podanych przez wojsko wynika, że samolot spadł do lasu z wys. ok. 150-200 metrów niespełna kilometr od lotniska. Znajdował się w osi pasa startowego, podchodził do lądowania. Załoga nie sygnalizowała kłopotów.

Na miejsce katastrofy jako pierwsze dotarły dwie jednostki wojskowej straży pożarnej z lotniska w Mirosławcu. Po ugaszeniu pożaru wraku teren został zabezpieczony przez Żandarmerię Wojskową. Jak relacjonowali strażacy wojskowi, szczątki były rozrzucone wokół wraku. Trudno było zidentyfikować ciała, przez długi czas nawet nie było wiadomo, ile jest ofiar.

Na miejscu tragedii pracuje Wojskowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczy płk Zbigniew Drozdowski.

Po środowej tragedii wszystkie samoloty CASA C-295M zostały zawieszone w lotach do odwołania.

CASA - dobre opinie

Polska armia ma dziesięć samolotów CASA C295M. Tylko sześć z nich jest w tej chwili sprawnych. Reszta przechodzi remonty. A to jedyne samoloty, które zapewniają most powietrzny między Polską, a naszymi kontyngentami wojskowymi w Iraku i Afganistanie. Maszyny latają praktycznie bez przerwy.

Maszyna oznaczona numerem taktycznym 019, która się rozbiła pod Mirosławcem, była jedną z najnowszych. Została wyprodukowana w 2007 roku, a na wyposażenie naszych Sił Powietrznych weszła 1 sierpnia 2007 roku.

Samolot osiągnął nalot 393 godzin, a 29 listopada 2007 roku przeszedł pierwszą okresową obsługę techniczną. Był na gwarancji - obejmowała ona 2 lata eksploatacji lub 600 godzin nalotu.

Generał miał wcześniej dużo szczęścia

Gen. bryg. Andrzej Andrzejewski, dowódca 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie w 2003 roku omal nie przypłacił życiem innego lotu. W jego maszynę wskutek błędu żołnierza trafiła rakieta przeciwlotnicza. Ówczesny podpułkownik uszedł z życiem w ostatniej chwili, katapultując się z ostrzelanej maszyny - samolotu szturmowego Su-22. Ratownicy wyłowili go z morza. - Cudem ocalałem, dostałem drugie życie - mówił w jednym z wywiadów. O tym zdarzeniu na poligonie w Wicku Morskim kilkakrotnie pisaliśmy w "Głosie".

Oni wygrali ze śmiercią

W Powidzu feralny samolot opuścił dowódca 7 eskadry lotnictwa taktycznego ppłk pil. Maciej Trelka, a w Krzesinach - dowódca 3 elt ppłk pil. Cezary Wiśniewski.

CASA C 295M

Samolot CASA C-295M, produkowany przez hiszpańską filię koncernu EADS, jest średnim samolotem transportowym. Napęd stanowią dwa silniki turbośmigłowe oraz dwa sześciopłatowe śmigła z przeciwoblodzeniową instalacją i układem synchronizacji. Systemy awioniczne samolotu są wysoce zintegrowane i zapewniają wykonywanie lotów w dzień i w nocy.

W związku z możliwością użycia samolotów w rejonach konfliktów, gdzie występuje zagrożenie ze strony naziemnej obrony przeciwlotniczej, do CAS zakupiono i zamontowano dodatkowe wyposażenie. Wszystkie egzemplarze samolotów wyposażone zostały też w Zintegrowany System Zobrazowania Parametrów Silnika IEDS, który za pomocą dwóch monitorów przedstawia bieżący stan parametrów zespołu napędowego.

Samolot w zależności od typów operacji wojskowych może być skonfigurowany do: - przewozu ładunku luzem i przewozu pojazdów kołowych, transportu 70 żołnierzy (spadochroniarzy).

Dane taktyczno - techniczne: maksymalna wysokość operacyjna - 7600 m, maksymalna wysokość lotu - 9000 m, pułap z jednym silnikiem - 3800 m, maksymalna masa startowa i do lądowania - 23200 kg, maksymalna masa ładunku - 9157 kg, prędkość maksymalna - 465 km/h.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza