27 stycznia znaleźli ją tam policjanci i próbowali wylegitymować. Niestety, nie miała dokumentów. Pamiętała tylko, że ma na imię Barbara i poza tym nic o sobie nie wiedziała.
Nie miała też pojęcia jak znalazła się na dworcu. Trafiła na oddział nerwic słupskiego szpitala. Wczoraj zgłosiła się po nią rodzina. Okazało się, że jest z Gdyni, ma 64 lata.
Cierpi na zaniki pamięci i zdarza się, że wsiada w pociąg i jedzie w nieznane.
(krab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?