Bytowska policjantka oskarżyła swojego bezpośredniego przełożonego o molestowanie seksualne. Prokuratura wszczęła śledztwo. Po trzech miesiącach je umorzyła nie stwierdzając przestępstwa.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Ostródzie (woj. warmińsko-mazurskie). Policjantka twierdziła, że naczelnik sekcji składał jej propozycje łóżkowe. - Dasz d..., dostaniesz awans. Nie dasz, nie dostaniesz - takie słowa miały padać. Postępowanie wszczęto w połowie października ubiegłego roku. - Przesłuchaliśmy kilkunastu świadków. Przeprowadziliśmy kilka konfrontacji, bo zeznania różniły się. Nie znaleźliśmy podstaw do postawienia zarzutów. Sprawa została umorzona - mówi Robert Różalski, zastępca prokuratora rejonowego w Ostródzie.
Dodaje, że policjantka postanowienie o umorzeniu odebrała osobiście. - Minął termin na złożenie zażalenia. Sprawa jest już ostatecznie zakończona - komunikuje Różalski.
Policjantka w śledztwie twierdziła, że nie dostała awansu, bo nie skorzystała z "propozycji" swojego przełożonego.
- Funkcjonariuszka nie dostała awansu, ale ta sprawa nie ma z tym nic wspólnego. My wysłaliśmy wniosek, ale nie zaakceptował go komendant wojewódzki - wyjaśnia Marian Pieszak, komendant bytowskiej policji, który przeprowadził też wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. - Doszedłem do takich samych wniosków jak prokuratura - oznajmia Pieszak.
Policjantka i naczelnik nadal pracują w tym samym pionie, ale jak twierdzi komendant nie mają ze sobą styczności. - Jedna z tych osób zostanie niedługo przeniesiona - zapowiada komendant.
(ang)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
