Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spowiedź w prokuraturze

Cezary Sołowij [email protected] tel. 347 35 49
Ksiądz Bolesław J., proboszcz z Połczyna Zdroju, jest podejrzany o wyłudzenie około 700 tysięcy złotych dotacji do skupowanego przez siebie zboża. W piątek przyznał się do tego w Prokuraturze Rejonowej w Koszalinie. Duchowny pozostaje na wolności po wpłaceniu 50 tysięcy złotych kaucji.

Proboszcza zatrzymano w czwartek; od tego czasu był przesłuchiwany. - Ksiądz potwierdził stawiane mu zarzuty - mówi prokurator Jacek Antoniewicz. - Sprawa dotyczy wyłudzania dopłat od Agencji Rynku Rolnego (ARR) w ramach prowadzonego przez tę instytucję interwencyjnego skupu zbóż.
Proboszcz z Połczyna słynął z przedsiębiorczości. Prowadził m.in. ośrodek wypoczynkowy w Gąskach i wielohektarowe gospodarstwo rolne pod Połczynem. Dzięki temu drugiemu interesowi zawierał umowy z rolnikami, od których skupował zboże i następnie je przechowywał. Za każdą tonę magazynowanego ziarna otrzymywał dopłatę z ARR.
- Mamy dowody, że proceder zaczął się w 2000 roku - precyzuje prokurator Antoniewicz. Ksiądz fałszował dokumenty i dzięki temu wykazywał przed ARR o wiele więcej zmagazynowanego zboża, niż miał w rzeczywistości. (Taki sam mechanizm wyłudzeń stosowali wielokrotnie także inni oszuści). Wciągnął w to także kilku rolników. Według naszych ustaleń, możliwe, że śledztwem objęci zostaną także inni duchowni. Prokurator Antoniewicz nie potwierdził jednak tej informacji. Przyznał jedynie, że sprawa ma charakter rozwojowy. - Na razie podejrzanych jest kilka osób. Ksiądz J. bez wątpienia był organizatorem tego procederu - podkreślił.
Prokuratura po przesłuchaniu księdza uznała, że nie ma potrzeby występować o jego tymczasowe aresztowanie. - Zwolniliśmy go do domu, bo przyznał się. Złożył szczere i obszerne wyjaśnienia - dopowiada prokurator.
Ksiądz okupił wolność 50 tysiącami złotych poręczenia majątkowego, nie może też opuszczać kraju i pozostaje pod dozorem policyjnym. Prokuratura zabezpieczyła dwa samochody należące do księdza (warte są ok. 60 tys. zł). Wystąpiła także o ustanowienie przymusowej hipoteki na należących do niego nieruchomościach: m.in. ośrodku w Gąskach, gospodarstwie rolnym i innych obiektach. - To jego prywatny majątek. Wedle naszych szacunków, wystarczy na pokrycie szkód i ewentualną grzywnę - podkreślił prokurator.
Ksiądz Andrzej Żołyniak, rzecznik prasowy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, dopiero wczoraj dowiedział się o kłopotach księdza J. - Żadna oficjalna informacja z prokuratury do nas jeszcze nie dotarła - podkreślił. Jednak Ks. Żołyniak spotkał się już w tej sprawie z księdzem biskupem. Kościół zajmie stanowisko, gdy zapozna się z zarzutami postawionymi proboszczowi.
- Chcę jednoznacznie stwierdzić, że ksiądz J. nie prowadził działalności gospodarczej w imieniu diecezji. Jeżeli udowodni się mu nadużycia gospodarcze, to ksiądz biskup ma prawo - dla dobra Kościoła i wspólnoty parafialnej - zawiesić duchownego w sprawowaniu funkcji - podkreślił.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza