Wybory wyborami, ale sprawa zaczęła się kilka miesięcy temu. Przedsiębiorca Andrzej Pietryka (kandydat na radnego) i radny Stanisław Ulrych zauważyli, że zapisy przebiegu zebrania wiejskiego w Kobylnicy oraz posiedzeń Rady Gminy nie odzwierciedlają wypowiedzi uczestników obrad. - Jedne słowa przekręcono, inne wypowiedzi w ogóle się nie pojawiały - mówi Pietryka. - Po moich uwagach zapisy zmieniano.
Pietryka wraz z radnym Ulrychem zawiadomili prokuraturę, i jednocześnie zaczęli potajemnie nagrywać posiedzenia rady gminy. Ich zdaniem zapisy potwierdzają rozbieżności.
Dochodzenie w tej sprawie prowadziła policja w Kobylnicy i umorzyła je. Jednak słupska prokuratura uwzględniła zażalenie Pietryki i nakazała ponownie zbadać sprawę.
Wójt Leszek Kuliński traktuje tę sprawę jako element kampanii wyborczej jego przeciwników.
- Protokoły zebrań są jedynie skrótowym zapisem ich przebiegu. Można je zmieniać tak długo, dopóki nie zostaną podpisane przez przewodniczącego Rady Gminy - tłumaczy wójt. - Spokojnie czekam na werdykt prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?