MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żukowski: nie kupowałem żadnych meczów

Krzysztof Niekrasz [email protected] tel. 059 8488123
- Ja mam ręce i sumienie czyste. Nie biorę udziału w kupowanych meczach i nic o tym nie wiem. Chcę być profesjonalistą - mówił w trakcie treningu w Słupsku Żukowski.
- Ja mam ręce i sumienie czyste. Nie biorę udziału w kupowanych meczach i nic o tym nie wiem. Chcę być profesjonalistą - mówił w trakcie treningu w Słupsku Żukowski. Fot. Sławomir Żabicki
Krzysztof Żukowski ze Słupska jest rezerwowym bramkarzem Górniku Łęczna. Klub ten zamieszany jest w aferę korupcyjną.

Kontrakt

Kontrakt

W 2006 roku Krzysztof Żukowski podpisał 3,5-letni kontrakt z Górnikiem. Ten 22-letni bramkarz w przeszłości był podstawowym bramkarzem czwartoligowego Gryfa 95 Słupsk. Zaliczył też występy w reprezentacji Polski juniorów. W niej rywalizował z Łukaszem Fabiańskim, który obecnie reprezentuje barwy warszawskiej Legii i zrobił już wielką furorę na boiskach ekstraklasy. Żukowski jest wychowankiem Salosu Słupsk, wicemistrzem świata tych organizacji z Włoch. Zanim trafił do Górnika Łęczna przebywał na testach m.in. w Wiśle Kraków, Legii Warszawa, Arce Gdynia, Amice Wronki.

- Nie jest to przyjemna sytuacja - mówi Żukowski. - Żadnemu zawodnikowi nie życzę takich oskarżeń. Kiedy działy się te historie na szczęście nie grałem jeszcze w Górniku. Dzisiaj ludzie pytają się mnie o aferę i kupowane mecze, a ja mam czyste sumienie. Nie mam z tym nic wspólnego - przekonuje jeden z najbardziej utalentowanych bramkarzy, jaki urodził się nad Słupią. - Niektóre informacje są dla mnie bardzo zaskakujące. Ale przecież nie mogę odpowiadać, za to, że jakiś sędzia zeznał, że ktoś z Łęcznej dał mu pieniądze w 2004 roku. Wtedy grałem na Zielonej w Słupsku i o meczach Górnika co najwyżej mogłem przeczytać w gazecie. Nie rozmawiamy w klubie na ten temat. To dla nas inna epoka. Nie chcę komentować zdarzeń z przeszłości. Ja i koledzy jesteśmy od trenowania i grania teraz - ucina Żukowski.
Przenosiny z czwartoligowego wtedy jeszcze Gryfa 95 do zespołu w Orange Ekstraklasie to zawsze szok i skok w "wielki świat". Żukowski nie zwariował od nadmiaru szczęścia, sławy i pięniędzy. Na święta przyjechał do domu. I zamiast odpoczywać, realizował to co rozpisali mu trenerzy. Najwięcej czasu spędzał na siłowni.
- Wciąż czekam na debiut w ekstraklasie. Grałem w rezerwach Górnika, które to mają szansę awansować do trzeciej ligi. Jesteśmy liderem - mówi słupszczanin. - Na co dzień jednak walczę o miejsce w pierwszym zespole z Przemysławem Tytoniem i Piotrem Leciejewskim. Rywalizacja jest ostra. Nie ma odpuszczania. Etat na grę w lidze jest jeden. Ja na razie przegrywam, ale do czasu - nie ukrywa.
Szkoleniowcem bramkarzy w Górniku jest Andrzej Kryształowicz. - On nie pozwala mi myśleć o sobie, że jestem tylko "trzeci". Jasno potrafi określić co mamy zrobić na treningu i jakie ma to przełożenia na postawę w bramce w meczu. To jest ekstraklasa i tu nie ma czasu na myślenie o banialukach, trzeba zasuwać, nawet wtedy, gdy się jest trzecim i ma się najmniejsze szansę na grę przeciw Legii Warszawa, Wiśle Kraków czy GKS Bełchatów. Ale ja lubię być pod ciśnieniem. Stres mnie mobilizuje - kończy słupszczanin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza