Wysocy urzędnicy z zarzutami

Prokuratura postawiła zarzuty wiceprezydentowi Słupska Ryszardowi Kwiatkowskiemu i architektowi miejskiemu Andrzejowi Poźniakowi. Grozi im do trzech lat więzienia.
Sprawę ujawnił w ubiegłym roku "Głos Pomorza". To po naszych tekstach prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zmian miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego osiedla Westerplatte-Hubalczyków, które pozwoliły firmie Mat-Bet na sprzedaż mieszkań na strychach kilkupiętrowego domu postawionego obok domków jednorodzinnych. Cały czas protestowali przeciw temu mieszkańcy domków, którzy zarzucali słupskiemu magistratowi przygotowanie planu pod prywatnego dewelopera.
Prokuratura zarzuca Poźniakowi, że w 2003 roku przekroczył swoje uprawnienia przygotowując plan. Nie zapewnił w zespole, który się tym zajmował, urbanisty z uprawnieniami do przygotowywania takich projektów. Z kolei Kwiatkowski - zdaniem prokuratury - nie dopełnił obowiązków, bo nie nadzorował pracy Poźniaka.
Wiceprezydent i architekt nie przyznali się do winy. - Nie mam zwyczaju komentować poczynań organów ścigania, zwłaszcza jeżeli dotyczą mojej osoby - powiedział nam Kwiatkowski.
- Nie zgadzam się się z tymi zarzutami - stwierdził Poźniak.
- Pan prezydent nie zajmuje oficjalnego stanowiska z uwagi na toczące się śledztwo. Prywatnie jednak wyraża bardzo duże zdziwienie - powiedział nam Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska. Przypomnijmy, że Poźniak wielokrotnie mówił, iż w tej sprawie wykonywał jedynie polecenia właśnie Macieja Kobylińskiego.
- W mojej ocenie takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Zarzuty wskazują jednak na nieprofesjonalne działanie służb pana prezydenta. To jest po prostu smutne - mówi Robert Kujawski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
- Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie szybko wyjaśniona przez sąd - mówi Zbigniew Konwiński, przewodniczący Rady Miejskiej.
Zarzuty postawione przez prokuraturę nie oznaczają jeszcze końca śledztwa w tej sprawie.