Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola pękają w szwach

Konrad Remelski [email protected] tel. 0697 770 124
Rodzice tych dzieci mogą się cieszyć, że ich pociechy znalazły miejsce w przedszkolu, ale kilkadziesiąt osób odeszło z kwitkiem.
Rodzice tych dzieci mogą się cieszyć, że ich pociechy znalazły miejsce w przedszkolu, ale kilkadziesiąt osób odeszło z kwitkiem. Fot. Konrad Remelski
Coraz więcej rodziców chce umieścić swoje dzieci w przedszkolu. Problem w tym, że w obydwu placówkach miasteckich nie ma miejsc. Władze oświatowe zastanawiają się, czy nie przenieść "zerówek" do szkół i przez to zyskać nowe miejsca.

Opłaty

Opłaty

- Za pierwsze dziecko - 120 złotych miesięczna - opłata stała plus 70 złotych pełne wyżywienie.
- Za drugie i następne dziecko
- 85 złotych.
- W przypadku nieobecności dziecka w przedszkolu od kwoty za wyżywienie odejmowane jest 3,30 zł.

Stanisław Główczewski, naczelnik wydziału oświaty w ratuszu zauważa, że od kilku lat rośnie liczba chętnych do przedszkoli. Tymczasem nie ma mowy o rozbudowie dwóch istniejących, a co dopiero o powstaniu nowych. Miastczanom bardziej kalkuluje się oddanie dzieci do przedszkola, bowiem okazuje się, że zatrudnienie niańki kosztuje od 400 do 500 złotych, a za pobyt dziecka w przedszkolu z pełnym wyżywieniem trzeba zapłacić 180 złotych. - Poza tym, nie chcę tu dyskredytować pracy niańki, ale pracownicy naszych przedszkoli mają pełne kwalifikacje do sprawowania opieki nad przedszkolakami. Wszyscy nauczyciele mają wyższe wykształcenie, a wielu z nich jest już dyplomowanych - zaznacza dyrektor Przedszkola nr 1 Danuta Surmacz. - Prowadzimy zajęcia z rytmiki, naukę języka angielskiego, organizujemy dzieciom wyjścia na spektakle teatralne, koncerty, mamy zajęcia umuzykalniające. Nic więc dziwnego, że coraz więcej rodziców chciałoby posłać swoje pociechy do naszych placówek.
W minionym roku dyrektor Surmacz musiała odmówić rodzicom przyjęcia do przedszkola 17 dzieci. Podobnie było w Przedszkolu nr 3. - Oddziały pękają w szwach, bo zamiast 25 dzieci, jest w nich od 27 do 28. Dodatkowych oddziałów nie stworzymy, bo nie mamy dodatkowych sal.
- Przymierzamy się do reorganizacji sieci - informuje naczelnik Główczewski. - Najprawdopodobniej część oddziałów dla sześciolatków znajdzie swe lokum w szkołach podstawowych. Być może stworzymy też oddziały dla dzieci 4-5-letnich, gdzie zajęcia będą trwały po pięć godzin dziennie. Rozważamy też pomysł utworzenia takich oddziałów dla maluchów w niektórych szkołach wiejskich. Wszystko będzie zależało od tego, czy na wsi znajdzie się tylu chętnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza