W 2004 roku wybuchła afera związana z zarobkami Jacka B. w MCK, prowadzącego grupę lektorów języków obcych. Kontrola miejska ujawniła, że pobierał on 20 tys. zł miesięcznie. Ratusz polecił Annie Maćkowiak, dyrektorce MCK, ograniczenie pensji. Ten odszedł z placówki, otworzył własną firmę, ale razem z nim odeszło też kilkuset uczniów.
Badająca sprawę prokuratura w Bydgoszczy nie dopatrzyła się w zarzutach pokontrolnych poważnego przestępstwa. - Nieprawidłowości w MCK nadawały się ewentualnie na ukaranie dyscyplinarne dyrektorki za niekorzystne umowy zawierane z lektorami - mówi Beata Gościniak z Prokuratury Okręgowej Bydgoszcz.
Gorzej jednak, że śledczy ustalili, iż przy okazji postępowania, w jak się okazało dość błahej sprawie, B. nakłaniał podwładnych do składania fałszywych zeznań.
- Były rozmowy, by pewni ludzie o pewnych rzeczach nie pamiętali - tłumaczy Gościniak. - Jeden z lektorów nagrał rozmowę. Taśma jest dowodem w sprawie matactwa.
To już poważna sprawa, grozi za to do trzech lat więzienia. Jacek B. nie przyznał się do winy. Sprawa trafiła już do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?