Najważniejszy los kobiet
Najważniejszy los kobiet
nasz komentarz
Nie mnie osądzać, który lekarz nadaje się bardziej na ordynatora słupskiej ginekologii, i nie wdawalibyśmy się w pisanie o przepychankach personalnych, gdyby nie dręczące mnie pytanie. Dlaczego kobieta, która mogła być operowana na miejscu, musi pojechać na zabieg do Gdańska? Wyjaśnienie doktora Szaciłło - "zdecydowałem, że tak będzie lepiej" z całą pewnością nie przekonuje. Jeśli rzeczywiście ma być tak, że operacje, które dotychczas były - i nadal mogłyby być - wykonywane w szpitalu wojewódzkim, będą teraz przeprowadzane poza Słupskiem, to jest to sytuacja co najmniej dziwna i niezrozumiała.
Magdalena Olechnowicz
Przeciwnicy nowego szefa mówią o paraliżu placówki. - Wszystko jest pod kontrolą - zapewnia dyrekcja szpitala.
Przypomnijmy. Do zakończonego kilka dni temu konkursu o fotel ordynatora stanęli Adam Ciemiński - pracujący w Słupsku od niedawna, i Zbigniew Studziński, znana postać lokalnego środowiska ginekologów. Wygrał Ciemiński.
- Wybór był trudny. Posiedzenie komisji konkursowej trwało kilka godzin - mówi Ryszard Stus, dyrektor szpitala. - Przeważyło, że doktor Studziński jest tylko ginekologiem. Ciemiński też ma taką praktykę, ale i napisał doktorat z położnictwa.
Studziński nie ukrywa rozczarowania. - Pracuję na tym oddziale 18 lat. Wykonuję wysoko specjalistyczne operacje onkologiczne - mówi dr Studziński. - Zależało mi, aby oddział stał na wysokim poziomie. Tymczasem moim zdaniem już pierwsze decyzje spowodowały, że naszemu szpitalowi wojewódzkiemu bliżej będzie do rangi powiatowego.
Studzińskiemu chodzi m.in. o pacjentki, które właśnie miał operować, a które zostały skierowane na zabiegi do Gdańska. - Przyszedłem do pracy i zapytałem o planowane zabiegi - relacjonuje lekarz. - Usłyszałem, że dwie z pań zostały skierowane do Gdańska, a trzecia jest obrażona, że nie będzie na miejscu operowana i wypisała się na własne żądanie. Do tej pory operowałem tak przypadki, jak rak szyjki macicy. Decyzje podobno zapadały w porozumieniu z nowym ordynatorem.
- Nie jestem jeszcze oficjalnie powołany i nie będę się wypowiadał na ten temat - ucina dr Ciemiński. - Decyzję o wysłaniu pacjentek do Gdańska podjął p.o. ordynatora dr Krzysztof Szaciłło.
- Zdecydowałem, że tak będzie lepiej dla pacjentek - wyjaśnił nam krótko dr Szaciłło.
- Mam wątpliwości, co do tego wyboru - mówi jeden ze słupskich ginekologów. - Wygrał człowiek, który nigdy nie operował. Jak to możliwe, że ktoś, kto dotąd pracował w małej placówce (dwa lata temu Ciemiński odszedł na własną prośbę ze szpitala w Chojnicach - dop. red.) zostaje ordynatorem w szpitalu wojewódzkim? Moim zdaniem ucierpią pacjentki, bo będą jeździły do Gdańska na operacje. I to na własny koszt.
Inny lekarz docenia ogromną wiedzę, umiejętności i doświadczenie dr. Studzińskiego, ale uważa, że raczej dzieli niż łączy lekarskie środowisko.
- Moim zdaniem oddział będzie funkcjonował sprawnie - zapewnia dyrektor Stus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?