Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Petarda, która może zabić wzrok

Piotr Kawalek [email protected]
23 letni Kamil Sawicki przeszedł skomplikowaną operację oka. Może utracić wzrok. Wszystko przez nieodpowiedzialnego chorążego.
23 letni Kamil Sawicki przeszedł skomplikowaną operację oka. Może utracić wzrok. Wszystko przez nieodpowiedzialnego chorążego. Krzysztof Tomasik
Lekarze walczą o uratowanie wzroku żołnierza z Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce. Trafiła go petarda, rzucona przez chorążego.

NIE JEDYNY WYPADEK

NIE JEDYNY WYPADEK

Dziesięć dni przed wypadkiem Kamila Sawickiego, jeden z marynarzy centrum próbował popełnić samobójstwo. W ostatniej chwili uratowali go koledzy. Chłopak przebywa w szpitalu. Żandarmeria bada, czy na wypadek nie miała wpływu tak zwana "wojskowa fala".

Kamil Sawicki z Gryfina na całe życie zapamięta piątkowe ćwiczenia na poligonie przeciwpożarowym.

- Dowódca urządzał sobie jakieś żarty - mówi ranny żołnierz. - Rzucał nam pod nogi petardy używane na ćwiczeniach.W pewnym momencie usłyszałem bliski wybuch i poczułem potworny ból twarzy.

Kamil, 23-letni żołnierz służby zasadniczej, jest w wojsku zaledwie kilka tygodni. Według żołnierza nie było żadnej komendy, ostrzeżenia. Ani on, ani nikt z kolegów nie miał pojęcia, że chorąży rzuci petardę.

Sawciki natychmiast trafił do słupskiego szpitala. Przeszedł skomplikowaną operację oka. Nie wiadomo czy uda się uratować w nim wzrok. Lekarze mówią, że teraz została tylko nadzieja. Drugie oko wygląda lepiej. Żołnierz ma opuchniętą twarz, z trudem może rozmawiać.

Żandarmeria wszczęła śledztwo w sprawie ciężkiego uszkodzenia ciała, za co grozi do 10 lat więzienia. - Na razie nikomu nie postawiliśmy zarzutów - mówi pułkownik Edward Jaroszuk, rzecznik żandarmerii wojskowej. - Sprawdzamy czy zostały zachowane warunki bezpieczeństwa oraz kto ponosi winę za wypadek.

Dowództwo usteckiej jednostki nie wyciągnęło żadnych konsekwencji wobec chorążego Łukasza K., który miał rzucić petardą. Przychodzi do pracy jakby nic się nie stało. Ma też bezpośredni kontakt z żołnierzami, którzy widzieli zajście. To młodzi marynarze, pogardliwie nazywani przez kadrę "baniolami". - Do czasu wyjaśnienia sprawy chorąży został odsunięty od prowadzenia zajęć praktycznych - mówi komandor Ryszard Filiński, komendant CSMW. - To doświadczony żołnierz.
Filiński dziwi się też wyjaśnieniom Sawickiego. - Najpierw mówił nam, że nic nie pamięta - mówi komandor. - Jeśli jednak potwierdzi się jego wersja, chorążemu grozi wydalenie z jednostki.

Fot. 1
Ćwiczenia poligonowe w Ustce. Przy użyciu materiałów pirotechnicznych wymagana jest szczególna ostrożność.
Fot. 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza