Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chamy z Gdyni biją nawet dzieci

Piotr Kawałek [email protected]
Słupscy kibice koszykówki słyną z dobrego dopingu i nie wdają się w burdy i awantury.
Słupscy kibice koszykówki słyną z dobrego dopingu i nie wdają się w burdy i awantury. Sławomir Żabicki
Niepełnosprawnego chłopca, chorego i emeryta ze Słupska pobili tuż przed meczem koszykówki w Gdyni pseudokibice Arki.

POTRAFIĄ BIĆ

POTRAFIĄ BIĆ

Kibice Arki Gdynia sami siebie uważają za najgroźniejszych w Polsce. Na forach internetowych przechwalają się licznymi napadami, pobiciami i skradzionymi szalikami klubowymi. Teraz wszyscy się przekonali, że "mocni" są także w atakach na bezbronnych, dzieci i kobiety.

Według organizatorów, słupszczanie sami są sobie winni.

Chuligani zaatakowali pół godziny przed sobotnim meczem koszykówki drużyn Czarnych i Kagera. W autobusie z fanami ze Słupska jechały m.in. kobiety, dzieci i niepełnosprawni. W sumie około 60 osób. - Zadzwoniliśmy po policję, żeby dowiedzieć się gdzie zaparkować - opowiada kibic. - Kazali nam czekać, a my baliśmy się być sami. Nagle podbiegło około 100 kibiców Arki.

- Wiedzieliśmy co się święci i zaczęliśmy wszystkich ostrzegać - dodaje nasz rozmówca. - Część ludzi schroniła się w budynku, część w autobusie. Znów zadzwoniłem, ale policjant powiedział tylko: "O Jezu!". Mam to nagrane.

Grupa łysych, "napakowanych" osiłków rzuciła się na najsłabszych, którzy mają kłopot z poruszaniem się. Byli bez szans. - Jeden z nich dusił mnie szalikiem - opowiada kibic, który cierpi na poważną chorobę. - Bił mnie pięściami po głowie. Po wszystkim nie mogłem ustać na nogach.

Jeden z kibiców, pan po pięćdziesiątce, pod ciosami upadł pod autobus. Chuligani potłukli też przednią szybę autobusu i urwali lusterko. Właściciel oszacował straty na pięć tysięcy złotych.

Dopiero po zajściu nadjechały radiowozy, choć kilkadziesiąt metrów dalej stała ciężarówka wypchana policjantami w pełnym rynsztunku, gotowych do akcji. Nawet się nie ruszyli, ale zabezpieczali mecz piłki nożnej, a na koszykówkę "nie mieli rozkazu".

- Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń o napaści - mówi podinsp. Wiesława Nogalska z gdyńskiej policji. - Odnotowaliśmy jedynie zniszczenie autobusu przez grupę kibiców, która uciekła do lasu. Sprawcy nie zostali złapani.
Są jednak dowody na to, że zgłoszenia były!

Organizatorzy meczu z Kagera Gdynia uważają, że nasi kibice sami są sobie winni. - Za szybko wysiedli z autobusu, i powinni zatrzymać się pod halą - mówi Andrzej Kwapiszewski, kierownik klubu. - Nie wiedzieliśmy też, że przyjadą tak szybko, dlatego policja trochę się spóźniła.

Szef klubu kibica Czarnych Słupsk Ryszard Grajczak ma żal do organizatorów. - O przyjeździe informowaliśmy, zgodnie z procedurą, kilka dni wcześniej - mówi Grajczak. - Mogło dojść do tragedii. Do hali sportowej zawsze eskortowała nas policja już od rogatek miasta. Od ośmiu lat nie spotkało nas coś takiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza