Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwi z zimną krwią zabijali psy

(LECH, KRAB)
Właściciel jednego z zabitych psów w miejscu, gdzie zginęły od kul.
Właściciel jednego z zabitych psów w miejscu, gdzie zginęły od kul. Paweł Piwka
Myśliwi urządzili sobie polowanie na... psy. Zabili trzy, za to że płoszą i atakują leśną zwierzynę. Właściciele są oburzeni.

WSZYSCY WINNI

Marian Wilczewski

WSZYSCY WINNI

Marian Wilczewski, Łowczy Okręgowy w Słupsku: - Zwierzę, które padło, powinno zostać utylizowane. Nie można stosować go jako przynęty. Być może myśliwi o tym nie wiedzieli, bo przepisy w tej sprawie obowiązują od niedawna. Za ich złamanie nie są przewidziane żadne sankcje. Na dodatek najbliższe miejsce, gdzie można utylizować zwłoki jest aż pod Kościerzyną. Winni są również właściciele psów, bo nie mieli nad nimi nadzoru, a zwierzęta kłusowały w lesie. Rzadko też reagują na uwagi leśników i być może dlatego myśliwi posunęli się do tak drastycznego kroku.

Nie powiadomili policji w obawie przed zemstą.

Myśliwi z Koła Łowieckiego Głuszec w Borzytuchomiu jako przynętę na psy wykorzystali sarnę zabitą przez samochód. Zawlekli zwłoki na łąkę pod lasem.

Zapach mięsa wywabił z pobliskich gospodarstw trzy psy. Na miejscu zabili dwa, trzeci uciekł do lasu, gdzie najprawdopodobniej padł - do dziś nie wrócił do domu.

Właściciele psów są w szoku. Nie mogą zrozumieć dlaczego myśliwi zabili ich czworonogi.

- Nie dali im żadnych szans - mówią. - Zwabili je, żeby się zabawić w safari. Jeden był jeszcze szczeniakiem. To bestialstwo.

Nie chcą się przedstawić z nazwiska, nie będą też składali doniesienia na policję. Boją się zemsty myśliwych.

- Jeszcze zastrzelą mi krowę - mówi jeden z wystraszonych rolników.

Tomasz Kuchta, leśniczy z pobliskiego Świątkowa, który brał udział w zasadzce na psy, zdaje sobie sprawę, że postąpił nieetycznie. Ma jednak swoje racje.

- Bezpańskie psy zagryzają zwierzynę w lasach - tłumaczy się leśniczy, według którego czworonogi są też odpowiedzialne za śmierć sarny, bo to one miały ją wpędzić pod samochód. - Ostrzegałem jednak okolicznych rolników, że będziemy prowadzili odstrzał. Zdaniem policji myśliwi złamali prawo.

- Pies bez właściciela i kagańca 200 metrów od zabudowań może zostać odstrzelony, jednak wabienie psów na odstrzał jest wbrew ustawie o ochronie zwierząt - mówi kom. Dariusz Zielonka z policji w Bytowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza