Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

25 lat za zabójstwo ciotki

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Marcin P. po ogłoszeniu wyroku.
Marcin P. po ogłoszeniu wyroku. Sławomir Żabicki
Nie miał sumienia dla ciotki, sąd nie miał litości dla niego. 22-letni Marcin P. z Bolesławic usłyszał dzisiaj: 25 lat więzienia. Prokurator żądał dożywocia.

- Żałuję - beznamiętnie wypowiedział ostatnie słowo oskarżony Marcina P. Prawdziwej skruchy i przeprosin nie było.

9 marca ubiegłego roku 56-letnia Wiesława B. ostatni raz zajęła się starą matką, upośledzoną siostrą, wyprawiła Paulinkę do szkoły. Tego dnia rodzina zgłosiła policji jej zaginięcie. Funkcjonariusz przyszedł do domu, rozejrzał się po kątach i poszedł.
Następnego dnia ciało Wiesławy B. odnaleziono w kanale samochodowym w przydomowym garażu. Kobieta miała sześć ran ciętych i kłutych szyi i klatki piersiowej. Zabójca przebił jej krtań, przełyk i aortę. Zabrał portfel, w którym było 1600 złotych i kartę bankomatową.

Wiesława B. uchodziła za zamożną. Sprzedała ziemię, jej synowie dobrze zarabiali w Anglii. To było solą w oku mieszkającej w sąsiedztwie rodziny. Jednak zginęła z innego powodu...

- Zabiłem ciotkę w furii - przyznał się Marcin P., siostrzeniec ofiary, który po zabójstwie uciekł. Ukrywał się dziewięć dni u znajomych pod Kępicami. Trafił do babci w Borzęcinie, skąd jego matka wezwała policję.

Marcin P. zaprzeczał, że planował zabójstwo. - Chciałem zapytać, czy moja mama ma dziecko z synem ciotki, bo tak ludzie plotkują - wyjaśniał, że bardzo dotknęła go prawda o jego siostrze Paulinie. - Ciotka śmiała się. Ja czułem się upokorzony.

- Ciotka poniosła karę za to, że jej syn i matka oskarżonego mają wspólne dziecko. Nie można w ten sposób wymierzać sprawiedliwości - dowodził prokurator Krzysztof Młynarczyk, domagając się dożywocia, pozbawienia praw publicznych na zawsze oraz publikacji wyroku w gazetach.

Adwokat Piotr Sut bronił Marcina P.: - Poszedł do domu pokrzywdzonej wyjaśnić sprawy rodzinne. Nie chciał żyć w upokorzeniu, a ona szydziła z niego.

Obrońca chciał, by sąd wziął pod uwagę, że Marcin P. wychowywał się w skłóconej rodzinie, brał też sterydy, wywołujące agresję, miał zaburzenia osobowości. - To wszystko stanowi niebezpieczną mieszankę - twierdził mecenas, który wniósł o karę łagodniejszą niż żądane dożywocie.

Sąd uznał, że Marcin P. zaplanował zbrodnię i popełnił ją w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie i wymierzył mu karę 25 lat więzienia oraz 10 lat pozbawienia praw publicznych. - Oskarżony jest młodociany. Kara dożywocia byłaby nadmierną represją - uzasadnił sędzia Dariusz Ziniewicz.

Po ogłoszeniu wyroku słychać było płacz bliskich oskarżonego, oburzenie rodziny ze strony ofiary. - To stanowczo za niska kara - ocenili krewni zamordowanej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza