Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegraliśmy wódkę

Maryla Pawlak-Żalikowska
Wódka to jedna z nielicznych marek naprawdę kojarzonych z Polską.
Wódka to jedna z nielicznych marek naprawdę kojarzonych z Polską.
Promocja polskiej marki powinna być teraz uważana za punkt honoru polskiego rządu - mówią producenci.

Mieliśmy bronić definicji wódki jak niepodległości, ale niestety nie wyszło. Tak zwana koalicja wódczana (Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Dania, Finlandia oraz Szwecja) poniosła klęskę - Parlament Europejski opowiedział się za szeroką definicją tego trunku.

Pozwala ona nazywać wódką alkohol produkowany nie tylko z surowców tradycyjnych, czyli zboża, ziemniaków i melasy buraczanej, ale również z każdego produktu rolnego.

Tyle tylko, że w przypadku produktów nietradycyjnych na etykiecie musiałaby znaleźć się informacja, np. o bananach lub winogronach.
Moc była z "nimi"

Podziały w Parlamencie Europejskim na ten temat przebiegły nie partyjnie, ale narodowo. Przedstawiciel niemieckiego rządu wysłał nawet list do 24 krajów Unii z apelem o poparcie bardzo szerokiej definicji wódki.

Andrzej Szumowski, prezes Polish Vodka Associationn, nie ma żalu do polskiej ekipy w Parlamencie Europejskim za to, że nie obroniła definicji: - Przy takim lobby, jakie było po stronie naszych przeciwników, nie można było zrobić więcej - ocenia.
Wytwórcy zrzeszeni w organizacji European Vodka Alliance, m.in. potentat na rynku alkoholi firma Diageo, postawili na produkcję taniego trunku z odpadów winogronowych. Etykiety z określeniem "vodka" znacznie ułatwiłyby jego sprzedaż - komentowano przed negocjacjami.

- Proszę zauważyć, że to będzie produkcja z odpadów, nie z winogron, co znacznie obniża koszty produkcji. Ale i jej jakość - zauważa Andrzej Szumowski i wskazuje, że najsilniej optujące za nową definicją kraje, czyli Wielka Brytania, Francja, Włochy, Hiszpania, to producenci wina. Dlaczego miałoby im zależeć na produkcji z żyta lub ziemniaków?

Ciężkie czasy dla eksporterów

- Producenci żyta, ziemniaków, gorzelnicy to 100 tysięcy ludzi w Polsce. Ta definicja to dla nich realne zagrożenie - tłumaczy prezes Szumowski. - Dopuszcza przecież do wytwarzania spirytusu "każdy produkt rolny". To nawet nie muszą być rośliny!

- Polski konsument wie, jak powinna smakować wódka, więc w wypadku "inwazji" tanich trunków o jego lojalność raczej się nie obawiam. Liderzy na rynku, tacy jak Żubrówka, Wyborowa czy Żołądkowa Gorzka, mają zbyt silną pozycję i są rozpoznawalni - zakłada Andrzej Szumowski. - Ale eksporterzy walczący o nowe rynki zbytu w krajach, gdzie konsument jest jeszcze nie wyrobiony, będą mieli ciężkie życie.

Wódka - dobro narodowe

- Ta decyzja to dopiero pierwszy krok do zmian, choć faktycznie decydujący - ocenia Henryk Wnorowski, prezes Polmosu Białystok. - Nowe przepisy będą podpisane najwcześniej we wrześniu. Ten czas trzeba jak najlepiej wykorzystać.

- Teraz trzeba postawić na promocję tradycyjnej wódki - potwierdza. - Działania te nie powinny się ograniczać do eksporterów czy producentów tego trunku w Polsce. Powinny się tym także zająć agencje rządowe.

- Wódka - dodaje prezes Polish Vodka Associationn - to jedna z nielicznych marek naprawdę kojarzonych z Polską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza