Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o działki

Zbigniew Marecki [email protected]
Działkowcy z ulicy Gdyńskiej
Działkowcy z ulicy Gdyńskiej
Działkowcy z ulicy Gdyńskiej w Słupsku nie muszą wiedzieć co to jest interes miasta. Chcą tylko aby liczono się z ich zdaniem.

Zanim się ich wyrzuci z uprawianych przez dziesięciolecia ogródków. Wykrzyczeli to na czwartkowym spotkaniu z radnymi.

Przeciwstawne interesy ujawniły się podczas czwartkowego spotkania pięćdziesięciu członków koła Ogrodów Działkowych im. Zjednoczenia przy ul. Gdyńskiej ze słupskimi radnymi i urzędnikami ratusza.

Poszło o uchwalony we wrześniu ubiegłego roku miejscowy plan zagospodarowania terenów działkowych przy Gdyńskiej. Na ich miejscu ma powstać osiedle domków rodzinnych. Będzie to jednak możliwe tylko wtedy, gdy Krajowa Rada Ogrodów Działkowych wyrazi zgodę na przeniesienie obecnych ogródków.

Takie prawo wywalczyli sobie działkowcy. Słupski magistrat 11 października wystąpił z oficjalnym wnioskiem o wydanie takiej zgody. To zdenerwowało działkowców, którzy pamiętają przedwyborcze obietnice prezydenta Macieja Kobylińskiego, że nie ruszy ogródków.

W czwartek wszystkie swoje żale wylali przed Zdzisławem Sołowinem, przewodniczącemu Rady Miejskiej w Słupsku. Pojawiły się zarzuty, że plan został uchwalony poza ich plecami. Zainteresowani przekonywali, że tereny pod działkami nie nadają się pod budownictwo bo grunt jest podmokły.

- My tu od lat uprawiamy. Tu spędzamy wolny czas z rodzinami. Nie jesteśmy bogaci, więc nie odbierajcie nam tej niewielkiej przyjemności. Jeszcze nie poszły spychacze. Jest czas, aby wszystko zmienić, bo terenów pod budownictwo w mieście nie brakuje - przekonywali działkowcy.

Popierał ich były wiceprezydent Andrzej Obecny, radny z tego okręgu przypominając, że tym planem zagospodarowania nie miał nic wspólnego.

- Ten teren nie rozwiąże problemów mieszkaniowych Słupska - przekonywał Obecny. - Należy stanąć po stronie mieszkańców i zrezygnować z tej inwestycji.

To wzburzyło towarzyszących przewodniczącemu Sołowinowi radnych Platformy Obywatelskiej. - To prezydent Kobyliński i jego ekipa - czyli także pan Obecny - doprowadzili do tej uchwały. Jeśli zrobiliście błąd, to trzeba się przyznać - ripostował radny Jan Lange.
Działkowcy nie chcieli jednak słuchać partyjnych przepychanek. Oczekiwali jasnej deklaracji od Sołowina, ale się nie doczekali się. - Decyzję podejmują 23 radnych. Ja tylko powtórzę argumenty, które tu usłyszałem - zapowiedział przewodniczący.

Działkowcy zamierzają przesłać protokół z zebrania do Krajowej Rady Ogrodów Działkowych. Liczą, że nie zgodzi się ona na przeniesienie ich ogrodów.

Komentarz dnia

Warto rozmawiać

Zbigniew Marecki
[email protected]

Gdy nie ma woli rozmawiania rodzą się konflikty. Program zagospodarowania terenu powstał bez konsultacji z dotychczasowymi użytkownikami. Nikt prawa nie naruszył, ale pozostają emocje i lata przyzwyczajeń. Dlatego źle się dzieje, że do rozmowy z ludźmi dochodzi dopiero wtedy, gdy zaczynają się buntować. Zawsze warto rozmawiać i to najlepiej jak najwcześniej zacząć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza