Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwa w rejsie dookoła świata

Fot. Archiwum
Natasza Caban na jachcie „Tanasza Polska” w czasie ostatniego etapu rejsu.
Natasza Caban na jachcie „Tanasza Polska” w czasie ostatniego etapu rejsu. Fot. Archiwum
Była chora, miała problemy ze sprzętem i opóźnienie na trasie rejsu, ale nadal płynie dookoła świata.

Więcej

Więcej

o rejsie Nataszy Caban na stronie internetowej żeglarki http://www.nataszacaban.com/

Ustczanka Natasza Caban wróciła do domu, aby przeczekać sezon huraganów. Od 27 lipca, kiedy Natasza wypłynęła w samotny rejs dookoła świata z Honolulu na Hawajach, przepłynęła 4700 mil morskich.

Drugi etap rejsu zakończyła w Porcie Moresby na Papui Nowej Gwinei. Tuż przed Bożym Narodzeniem przyjechała do rodzinnego domu w Ustce. Wcześniej przez ponad miesiąc nie było z nią żadnego kontaktu.

- Przez dwa tygodnie ciężko chorowałam po przypłynięciu do portu i nie było mowy o żadnej pracy - mówi żeglarka Natasza Caban. - Objawy były takie same jak przy malarii. Ostatecznie badania nie wykazały jednak tej choroby. Jednak muszę zrobić jeszcze dodatkowe badania.

Natasza Caban

Natasza Caban

Pochodzi z Ustki i ma 30 lat. Ukończyła I Społeczne LO w Słupsku. Po liceum zajęła się podróżowaniem po świecie i zbieraniem żeglarskiego doświadczenia. Startowała m.in. w regatach: Sydney-Hobart 2002, Antigua Sailing Week i Rotary Club Francja- -Anglia. Przez 5 lat była załogantką na jachtach pływających po Morzu Śródziemnym oraz u wybrzeży Anglii, Australii, Hawajów i Karaibów. Pracowała przy budowie jachtów z drewna i tworzyw sztucznych oraz jako takielarz (wykonuje, montuje, demontuje, naprawia takielunek) na Karaibach.

W Polsce Natasza będzie przybywała do końca stycznia przyszłego roku. W tym czasie nie będzie miała jednak czasu na odpoczynek. Pobyt w kraju wykorzysta na szukanie dodatkowych sponsorów, uzupełnianie strony internetowej i kręcenie filmu z wyprawy dla telewizji.

W tym czasie jej łódź, wyciągnięta na brzeg, czeka na zakończenie sezonu sztormów na Oceanie Indyjskim. Ustczanka wyruszy dalej w rejs na przełomie marca i kwietnia 2008 roku. Zamierza dopłynąć do Wysp Kokosowych przez Cieśninę Torresa.

- Są przez nią dwa przejścia. Jednym przepływają wszystkie statki, a drugie jest niebezpieczniejsze ze względu na skały. Nie płynął nim jeszcze żaden Polak, więc zamierzam zdecydować się na to trudniejsze przejście - deklaruje Natasza.

Rejs ma zakończyć się w połowie 2009 roku.

(MAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza