Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bytowie produkują dla światowych potentatów

Andrzej Gurba
Hala produkcyjna Wirelandu.
Hala produkcyjna Wirelandu. Andrzej Gurba
Dwa lata wystarczyło bytowskiej firmie Wireland, aby zawojować rynek regałów sklepowych i stojaków reklamowych.

Z historii

Z historii

Wireland to dawna Fabryka Wyrobów Gospodarstwa Domowego Zagod. Pierwszy człon nazwy jest zresztą aktualny do dziś. Od początku firma wytwarzała z powodzeniem wyroby z drutu, rurek i blach. W 1968 roku zatrudniała 89 osób.

W 1990 Zagod przekształcono w spółkę akcyjną Wireland. Większościowym właścicielem firmy jest Henryk Recław.

Dzisiejsi odbiorcy to światowi potentaci w swoich branżach.

Sławomir Jędrzejczak, prezes Wirelandu, chodzi ciągle uśmiechnięty. Nie tylko dlatego, że w bardzo szybkim tempie rosną obroty firmy, ale też dlatego, że tak ciepło wyglądają stosunki w firmie. Szef się z każdym wita. Nie skinieniem głowy, ale podaniem ręki. To samo robi kadra zarządzająca. - Wszyscy powinniśmy się szanować i doceniać. To nie jest bez wpływu na pracę w zakładzie - podkreśla Jędrzejczak.

Wireland to jedyny polski producent systemu regałów z drutu. To nie jest prosta technologia, ale firma ma czterdzieści lat tradycji. Regały, szczególnie system Solid York (wcześniej był York), robią prawdziwą furorę na rynku krajowym i europejskim.

- Jesteśmy po targach w Dusseldorfie. Zdobyliśmy kolejnych ważnych odbiorców
- mówi Katarzyna Marzejon, dyrektor do spraw handlowych w Wirelandzie.
Regały kupują w Wirelandzie najbardziej znane światowe marki z branży RTV, spożywczej, kosmetycznej, napojów.

- W ten sposób budujemy też swoją markę, czego jeszcze dwa lata temu nie było. Zakład był podwykonawcą i nie było wiadomo, że te dobre produkty są z Wirelandu - oznajmia Jędrzejczak. - Dzisiaj jesteśmy już w najwyższej lidze. Nasze produkty są nie tylko znakomite jakościowo, ale i nowoczesne.

Dużą uwagę zwracamy na estetykę i detale. Nasze systemy regałów sklepowych trafiają do ekskluzywnych sklepów. Klienci są tam wymagający.

Dwa lata temu w firmie nastąpiła prawdziwa rewolucja. Zmieniono kadrę zarządzającą i zaczęto wprowadzać nowe produkty, nową jakość i styl pracy. - Zatrudniliśmy grafików i projektantów po wzornictwie przemysłowym. Kupiliśmy najwyższej jakości programy komputerowe. Jeden kosztuje 45 tysięcy złotych.

To tu powstały nasze produkcyjne hity - mówi prezes - Stworzyliśmy prototypownię. Zatrudniliśmy najlepszych konstruktorów. To tu w praktyce sprawdzamy i dopasowujemy nasze wyroby, aż do produktu finalnego. Stworzyliśmy dział handlowy i marketingu z prawdziwego zdarzenia.

Jeszcze nie tak dawno Wireland korzystał z pośrednictwa agencji reklamowych. Już tego nie robi, bo nie ma takiej potrzeby. Teraz rozbudowywany jest dział logistyki. Te wszystkie zmiany pozwoliły Wirelandowi potroić obroty. Praca jest trzyzmianowa.

Dla Wirelandu tak samo ważny jest rynek krajowy, jak i zagraniczny. Procentowo po połowie układają się wskaźniki eksportu i produkcji na rynek wewnętrzny. Główni kontrahenci zagraniczni to Niemcy, Francja i Anglia.

Wireland jest w stanie wyposażyć kompletnie każdy sklep. Poza wspomnianymi, systemem Solid York i stojakami reklamowymi, są jeszcze tzw. wyspy warzywne, a więc okrągłe regały. Oczywiście też z drutu. Prezes Jędrzejczak mówi, że teraz będą dokładać do swoich sztandarowych produktów oświetlenie i urządzenia chłodnicze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza