Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W okolicach Słupska produkuje się szlachetny trunek

Fot. Krzysztof Tomasik
Feliks Karnicki
Feliks Karnicki Fot. Krzysztof Tomasik
To jedyna winiarnia na Pomorzu. Produkcją tego trunku zajmuje się Feliks Karnicki z Głobina koło Słupska.

Liczba dnia

Liczba dnia

300 winnic jest w Polsce.

Niestety, przynajmniej na razie, tylko na potrzeby własne. Aby wina z okolic Słupska mogły trafić do sprzedaży, potrzebna jest zmiana prawa.

Feliks Karnicki sztuki robienia wina nauczył się w Stanach Zjednoczonych, gdzie przez rok pracował w winiarni. Zza oceanu przywiózł do Głobina pierwsze sadzonki. Plantacja winogron powstała pięć lat temu, przy czym dopiero od dwóch, zbierane są plony.

Teraz Karnicki ma 70 arów ziemi pod uprawę. Ze zbiorów może zrobić około 7 tys. litrów wina rocznie. Z czystego soku winogron produkuje dziewięć gatunków trunku czerwonego i białego. Jego wyroby zostały wysoko ocenione na Konwencie Polskich Winiarzy w Zielonej Górze.

Poza tym w maju branżowe pismo winiarzy wyda przewodnik po winach europejskich i w nim znajdzie się przetwórnia Feliksa Karnickiego. Niestety, trunków tych nie może kupić.

Problemy ze sprzedażą swoich wyrobów ma cała branża winiarska w Polsce. Rozpoczęły się one w styczniu 2004 roku. Sejm przyjął wówczas ustawę o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich.

Nakłada ona szereg wymogów, które w znaczny sposób zwiększają koszty działalności. Wymogiem jest np. zatrudnienie celnika, który miałby pilnować kwestii akcyzy. Dodatkowo winiarnie muszą utworzyć specjalne laboratorium i zatrudnić laboranta do pilnowania zawartości alkoholu czy jakości produkowanych trunków. Bez spełnienia tych wymogów, winiarnie nie mogą produkować ich na sprzedaż.
We wrześniu 2006 roku grupa 50 posłów przygotowała nowelizację nieszczęsnej ustawy. Miałaby ona ułatwić działalność winiarniom.

Niestety, w sierpniu 2007 projekt został z Sejmu wycofany. Efekt jest taki, że dziś winiarnie, które nie spełniają ustawowych wymogów, produkują trunek tylko dla własnych potrzeb.

Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke, który w ubiegłym tygodniu spotkał się w Słupsku z rolnikami zapowiedział, że wkrótce rząd przygotowuje przepisy, które rozwiążą problem.

- Powstał zespół zajmujący się opracowaniem ustawy - przekonywał Plocke. - Sprawa będzie rozwiązana.
Właściciele winiarni przekonują, że ich kłopoty można byłoby rozwiązać jeszcze szybciej. Wystarczy wrócić do inicjatywy 50 posłów.
- Ten projekty jest na prawdę dobry - przekonuje Karnicki.
Feliks Karnicki od dwóch lat trzyma wino w piwnicy i czeka na lepsze czasy.
A te mogą nie nadejść. Producent z Głobina twierdzi, że Polska i kraje skandynawskie stają się coraz ciekawszym miejscem dla winiarni z zachodniej części Europy. W ostatnich latach znacznie wzrosła liczba winiarni na Morzu Bałtyckim - na duńskiej wyspie Bornholm i szwedzkiej Gotlandii.

- Winnice uciekają na północ - mówi Karnicki. - Nawet Francuzi szukają tu nowych miejsc do uprawy. Nasze winogrona osiągają aromaty, które nie są spotykane w cieplejszych rejonach Europy. Sprzyja nam łagodny, morski klimat.

Plantacja Karnickiego jest w Polsce najdalej wysuniętą na północ.
W Polsce najwięcej winiarni jest w okolicach Zielonej Góry, nazywanym winiarskim zagłębiem oraz w Małopolsce.

Limit produkcji
Po wejściu naszego kraju wejściu do Unii Europejskiej także winiarstwo zostało objęte dyrektywami i limitami produkcji. Łącznie Polska w ciągu roku może wyprodukować 1000 hektolitrów tego trunku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza