Pan Marek od kilku lat ma działkę przy ulicy Rejtana. Trzy lata temu postawił tam murowanego grilla. Trzy tygodnie temu dostał pismo od Zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. XX-lecia w Słupsku. Władze ogródków nakazały mu rozebrać grilla. Pan Marek ma to zrobić do 30 sierpnia.
- W podobnej sytuacji jest kilkadziesiąt osób na tych działkach - mówi pan Marek. - Mój grill stoi trzy lata i nigdy nikomu nie przeszkadzał. Tym bardziej że używam go dwa, trzy razy w roku. Sąsiedzi się nie skarżą, bo sami też mają grille.
Nasz czytelnik nie rozumie, dlaczego on nie może korzystać ze swojego grilla, a właściciele przenośnych urządzeń już tak.
- Przecież z grilla osłoniętego ścianami leci mniej dymu. Poza tym ulatuje on kominem i nie jest uciążliwy dla sąsiadów - argumentuje działkowiec.
Z pisma, jakie otrzymał od zarządu swojego ogrodu, dowiedział się, że jeśli szybko nie zburzy grilla, może nawet stracić członkostwo w PZD, czyli w praktyce działkę.
Pan Marek odwołał się do słupskiego Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców. Wiesław Boratyński, prezes oddziału PZD w Słupsku twierdzi, że na murowane grille nie pozwalają przepisy. Poza tym na dym skarżą się mieszkańcy sąsiadujących z ogródkami bloków.
- Zakaz nie dotyczy tylko słupskich działkowców, ale wszystkich członków PZD w kraju - twierdzi Wiesław Boratyński, który sam ma na działce przenośnego grilla. - Grill przenośny jest mniejszy od murowanego, zmieści się tam mniej węgla, a przez to jest mniej dymu. A w tych murowanych część działkowców pali na przykład śmieci, butelki plastikowe i liście. Dlatego Rada Krajowa PZD pozwoliła na korzystanie jedynie w grillów przenośnych. I to też pod warunkiem, że nie przeszkadzają one sąsiadom.
Marek Smotrycki zapowiada, że nie rozbierze swojego grilla. - Trzy lata temu kosztował mnie on ponad 600 złotych - mówi czytelnik. - Szkoda mojej pracy i pieniędzy.
Prezes słupskiego oddziału PZD przyznaje jednak, że działkowcy posiadający murowane grille nie muszą się obawiać natychmiastowego wyrzucenia z ogródków. - Zabranie działki to skrajne rozwiązanie. Nikt przecież nikogo nie będzie chciał od razu pozbawić członkostwa w związku - twierdzi Wiesław Boratyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?