Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku w latach 80. działał agent, który miał dostęp do najwyższych władz "S"

Fot. Archiwum
I zjazd delegatów Solidarności, Gdańsk 1981 r.
I zjazd delegatów Solidarności, Gdańsk 1981 r. Fot. Archiwum
Pytanie jest proste? Czy przewodniczący Zarządu Regionu "Solidarności" w Słupsku w 1981 roku, członek władz krajowych związku był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Jola? Wiele wskazuje, że tak.

TW "Jola" to był sukces Służby Bezpieczeństwa w Słupsku. Tajnego współpracownika o tym kryptonimie prowadził sam podpułkownik Stanisław Kwiatkowski, co musiało wskazywać na wysoką rangę całej operacji.

Jak wiadomo słupska "S" była doskonale zinfiltrowana przez bezpiekę. Historycy wskazują, że bezpośrednią przyczyną takiego stanu rzeczy były znikome tradycje opozycji w regionie.

Jeden z pierwszych śladów "Joli" znajdujemy w meldunku z 1 czerwca 1981 roku, który lokalna bezpieka wysłała do swojej centrali. "Możliwości operacyjne są duże. Posiadamy 51 tw. i 20 kontaktów operacyjnych, z tego ośmiu TW w zarządzie regionu. 1 TW ps. "Jola" i 2 byłych TW "Ewa" i "Biały" oraz KO "JL" wchodzą w skład na I Krajowy Zjazd Solidarności.

Macie go śledzić
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że właśnie od 30 maja do 1 czerwca 1981 w Zespole Szkół Kolejowych w Słupsku odbyło się I Walne Zebranie Delegatów NSZZ "Solidarność" Regionu Słupskiego. 414 delegatów reprezentowało około 80 tysięcy członków.

Tam właśnie Wojciech Zierke został przewodniczącym ZR. To była kontrowersyjna decyzja. W meldunku innego słupskiego tajnego współpracownika "Urban" z 31.08.1981 czytamy: "Idziński powiedział, że Zierke ma duże końskie okulary, że nic nie widzi i nie słyszy, co mówią ludzie na temat działalności ZR NSZZ "Solidarność". To jest, że praca ZR jest ustawiona przez KW PZPR, wojewodę i SB KW MO Słupsk."

W innym miejscu znajdujemy ślad informacji, że Zierke był obserwowany z polecenia samego Jacka Kuronia. Jaki był efekt tego śledzenia i do jakich wniosków doszli nie wiadomo. Zierke dalej był szefem lokalnej "S". Dopiero jesienią 1981 roku zaplanowano kolejny zjazd związku - na styczeń 1982 roku, na którym chciano wymienić władze. Jak wiadomo nie doszło do tego z powodu wprowadzenia stanu wojennego.

Delegat z magnetofonem
TW "Jola" był delegatem na pierwszy zjazd "S" w Gdańsku. Przywiózł z niego czternaście taśm z nagraniami.

Na I zjeździe "S" wybierano skład do Komisji Krajowej - jednego z najważniejszych ciał w łonie krajowej "S". W jego skład z regionu słupskiego weszli Wojciech Zierke jako przewodniczący słupskiego ZR i Stefan Korejwo.

Z dokumentów wynika, że TW "Jola" był członkiem Komisji Krajowej. Mógł być nim więc albo Zierke, albo Korejwo.

11 października 1981 roku podpułkownik Kwiatkowski rozmawiał z TW "Jola" aż cztery i pół godziny. TW przekazał listy wyborcze kandydatów do Komisji Krajowej, pełen skład prezydium KK, nastroje i podziały na grupy: Jurczyka, Wałęsy, radykałów oraz Romaszewskiego i byłych działaczy Komitetu Obrony Robotników.

25 października 1981 omawiał nastroje w KK. 13 listopada 1981 roku poinformował, że w Warszawie przy ul. Szpitalnej działa Ośrodek Badań Społeczno-Zawodowych, oraz scharakteryzował ZR "Mazowsze".

24 listopada 1981schrakteryzował rozmowy KK w sprawie ordynacji wyborczej do Rad Narodowych na spotkaniu w Krakowie. 3 grudnia 1981 r. w Radomiu odbyły się narady Prezydium Komisji Krajowej i przewodniczących zarządów regionów NSZZ "Solidarność" w Radomiu.

Zjazd nagrywała esbecja. Ostrzejsze wypowiedzi wyemitowano później w radiu, m.in. wałęsowskie "będzie szczękanie po zębach". Od tego czasu reżimowe media przedstawiały "S" jako organizację zdecydowanie konfrontacyjną, która chce przejąć władzę w kraju.

Nagrania, według wspomnień Wojciecha Jaruzelskiego i Mieczysława Rakowskiego, przyczyniły się do podjęcia decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia. Z pewnością posłużyły jako pretekst.

Zjazd nagrywało dwóch agentów SB. Jeden - TW "Grażyna" rozszyfrowany przez Instytut Pamięci Narodowej jako Eligiusz Naszkowski z Piły. Drugim był słupski agent - TW "Jola".

Chciał jechać do Libii
W grudniu 1981 roku po wprowadzeniu stanu wojennego Wojciech Zierke, jako szef Zarząd Regionu wydaje odezwę do działaczy "S" pod tytułem "Dlaczego tak późno Panie generale".

Generalnie wydźwięk tej odezwy sprowadza się do tego, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była słuszna i zapobiegła niebezpieczeństwu przelewu krwi w kraju.

Wszyscy dawni opozycjoniści wspominają, że ta odezwa była jak cios, który sparaliżował lokalne struktury. Stąd nikt nie pomyślał absolutnie o żadnych protestach przeciwko działaniom władzy.

Ostatni meldunek TW "Joli" w teczce "Materiały dotyczące "Solidarności" pochodzi z 25 kwietnia 1982 roku. "Na wstępie poruszył temat swojego wyjazdu do Libii i zapytał, co wiem na ten temat. Powiedział mu, że wyjazd będzie załatwiony pozytywnie".

Teczka TW "Joli" jest pusta.
W 1982 roku Wojciech Zierke wyjechał na kontrakt do Libii. Od dwóch lat konsekwentnie odmawia rozmowy na temat przeszłości.

W stanie wojennym wśród członków Komisji Krajowej, którzy pochodzili ze Słupska internowany był tylko Stefan Korejwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza