- Adwokat byłej żony zażądał, abym zrzekł się praw rodzicielskich - mówi zdenerwowany Wojciech Pomorski. - Swoich dzieci nie widziałem od kilku lat. Chcę, by moje córki uczyły się języka polskiego, chodziły na katolickie lekcje religii i aby ich matka nie mogła zmienić im imion. Była żona nie chciała nawet tego słuchać.
Wiedeński sąd nie zdecydował na razie ani o ewentualnym odebraniu bądź ograniczeniu praw rodzicielskich Pomorskiemu ani o jego widzeniach z dziećmi. Orzeczenie ma zapaść w styczniu.
O walce Pomorskiego o dzieci pisaliśmy w styczniu tego roku. - Niewiele się od tego czasu zmieniło. Była żona i organizacja Jugendamt nadal skutecznie utrudniają mi kontakt z dziećmi, a przecież mam pełnię władz rodzicielskich. Po przebiegu procesu widzę, że nie mam szans na pozytywne orzeczenie. Będę walczył o dzieci do końca - zapowiada Pomorski.
W lipcu 2003 roku z domu Pomorskich w Hamburgu jego żona zabiera, bez zgody męża, wtedy 3,5-letnią oraz 6-letnią Iwonę Polonię i Justynę Marię. Do akcji wkracza Jugendamt, który robi wszystko, aby Pomorski nie spotkał ze swoimi dziećmi.
Wydany zostaje bezprawny zakaz rozmów Pomorskiego z córkami w języku polskim. Spotkania, jeśli w ogóle miałoby do nich dojść, musiały odbywać się pod niemieckim nadzorem.
- Po interwencji mediów i polskiej ambasady udało mi się spotkać z córkami po dwóch latach. Dzieci nie znały już prawie polskiego - mówi Pomorski. - Była żona uprowadziła córki do Wiednia. Dalej torpedowano moje próby spotkań z dziećmi. Córki zobaczyłem ponownie pod koniec maja 2006 roku, ale pod nadzorem.
Pomorski podkreśla, że córki mają polskie obywatelstwo. - Moje dzieci są brutalnie zniemczane - denerwuje się ich ojciec.
Sprawą Pomorskiego zajął się Parlament Europejski, który stwierdził, że jest on dyskryminowany. Pomorski został oficjalnie przeproszony przez rząd niemiecki.
- I tak to nic nie dało. Nadal nie widzę córek, które są teraz ukrywane w Austrii - mówi Pomorski, który przez pięć lat spędził ze swoimi dziećmi zaledwie trzynaście godzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?