Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Pękalski, czyli wampir z Bytowa, chce na wolność

Bogumiła Rzeczkowska
Ilustracja: Wojciech Stefaniec
Leszek Pękalski, czyli wampir z Bytowa, chce wyjść na wolność. "Bohater" historii kryminalnych z połowy lat dziewięćdziesiątych oskarżony o 20 zbrodni, skazany za jedną, odsiaduje karę 25 lat.

Na razie nie ma szans na zwolnienie warunkowe ani nawet na przepustkę z więzienia.

42-letni dzisiaj Leszek Pękalski został zatrzymany 17 lutego 1992 roku. Po 15 latach odsiadki, czyli od lutego ubiegłego roku, może starać się o jej skrócenie. I robi to systematycznie.

- Skazany wielokrotnie ubiegał się o zwolnienie warunkowe. Za każdym razem mu odmawiano - mówi Jan Komoszyński, dyrektor Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim. Pękalski odbywa tam karę na oddziale terapeutycznym dla upośledzonych umysłowo i jest objęty indywidualnym programem.

- Terapia obejmuje także resocjalizację i przebiega bez szczególnych zakłóceń
- przyznaje dyrektor. - Jednak zespół terapeutyczny negatywnie zaopiniował jego prośby o zwolnienie warunkowe. Nie widział też potrzeby, by skazany w nagrodę korzystał z tak zwanych przepustek.

Tymczasem wieść gminna "wypuściła" już skazańca na wolność. Niedawno, gdy z więzienia w Czarnem uciekł jeden z więźniów, Bytów i okolice obiegła informacja, że to Pękalski.

- Nie ma takiej możliwości - zapewnia dyrektor aresztu, który także słyszał o "ucieczce". Ale wiadomość, że "seryjny morderca" wymknął się spod klucza, zaczęła żyć własnym życiem. Jedni się przestraszyli, inni nie uwierzyli, kolejni zlekceważyli wiadomość.

Pani Elżbieta z Kołczygłów, w których często bywał skazaniec, wie, kim jest wampir z Bytowa, ale... - Nie interesuję się tym specjalnie. U nas temat jakoś przycichł. Chyba w tej chwili nie miałabym obaw. Choć... gdyby się pojawił, wolałabym go jednak nie spotkać - przyznaje.

Irena Zuhl, sąsiadka Pękalskiego z jego rodzinnych Osiek, słyszała, że Leszek jest na wolności. - Nie wiem, czy to prawda. Jestem chora, zamykam drzwi, mam psa... - mówi pani Irena. - On kiedyś, zanim go zatrzymali, moją siostrę dorwał, jak wracała ode mnie nocą. Na szczęście mu uciekła.

Pękalski przyznał się w śledztwie do 80 zbrodni. Został oskarżony o 20. Groziła mu kara śmierci, ale wówczas obowiązywało na nią moratorium, tzn. sądy jej nie orzekały, a dożywocia nie było w przepisach.

W grudniu 1996 roku Pękalski został skazany na 25 lat więzienia oraz pozbawienie praw publicznych na 10 lat. Sąd uznał go winnym zabójstwa 17-letniej Sylwii R. z Darskowa koło Kołczygłów i uniewinnił z 19 pozostałych zarzutów: 16 zabójstw, dwóch gwałtów i uprowadzenia dziecka. Proces wykazał nierzetelność policji w prowadzeniu śledztwa, mizerność dowodów z wizji lokalnych, sprzeczności w zeznaniach świadków.

Sprawa do dzisiaj jest komentowana. Są tacy, którzy wciąż go nazywają seryjnym mordercą i tacy, dla których jest tylko wioskowym głupkiem wrobionym przez policję we wszystkie niewyjaśnione morderstwa z terenu całej Polski, a skazanym za jedno "na wszelki wypadek".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza