Dziś oficjalnie nadano imię "Rabina dr Maxa Josepha" ulicy biegnącej przy cmentarzu na ul. Kaszubskiej, m.in. przy dawnym żydowskim domu pogrzebowym. Ratusz połączył uroczystość z odsłonięciem pamiątkowej tablicy na tym budynku, poświęconej patronowi ulicy - ostatniemu rabinowi w przedwojennym, niemieckim Słupsku. Max Joseph pracował nad Słupią od 1902 do 1936 roku.
Był syjonistą, czyli zwolennikiem masowej emigracji Żydów do Palestyny. To uratowało mu życie. Wyemigrował z Rzeszy w 1936 roku. Większość jego słupskich współwyznawców wyjechać nie chciała i zginęła wymordowana przez Niemców.
Na uroczystość specjalnie z Hajfy przyleciał Amos Cohen, jeden z trojga żyjacych wnuków duchownego. On odsłonił tablicę wspólnie z prezydentem Ryszardem Kwiatkowskim, fascynatem kultury żydowskiej. - Wiem, że decyzja o nadaniu tego imienia nie przeszła łatwo. Ale jest naturalna - mówił dziękując Kwiatkowskiemu Alon Simhayoff, attache kulturalny Ambasady Izraela w Warszawie.
Więcej o tej uroczystości w piątkowym, papierowym wydaniu Głosu Pomorza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?