Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uzdrowisko Ustka nie leczy swoich mieszkańców

Fot: Archiwum
Fot: Archiwum
Mieszkańcy Ustki nie mają dokąd chodzić na zabiegi rehabilitacyjne. Jedyna firma w mieście, która ich udzielała, zamknęła swoją siedzibę i nikogo nie przyjmuje. Spółka Uzdrowisko Ustka przyjmuje na zabiegi tylko kuracjuszy z całej Polski, a nie miejscowych. Po naszej interwencji NFZ zapewnia, że poprawi sytuację.

- Potrzebuję masaży, bo mam chory kręgosłup i miałam kilka operacji, ale nikt w Ustce nie chce mnie przyjąć na zabiegi - mówi pani Regina, mieszkanka Ustki. - W uzdrowisku nie mają miejsca, a Na Wydmie wszystko pozamykane i nie ma żadnego personelu. Nie mam, gdzie się leczyć, więc jak mam wrócić do zdrowia? - pyta kobieta.

Problem z rehabilitacją ustczan widzą także lekarze, którzy nie mają gdzie kierować swoich pacjentów. - Mogę kierować ludzi do wojskowego ośrodka zdrowia w Lędowie, ale tam przeprowadzana jest tylko fizykoterapia, a z zabiegów przeprowadzane są tylko zabiegi prądem - mówi Ewa Kreft, lekarka. - Wielu pacjentów nie może ich brać, bo ma przeciwwskazania zdrowotne. W takiej sytuacji pacjenci musza jeździć do Słupska.

Kłopoty z pomocą rehabilitacyjną ustczan zbiegły się w czasie z odtrąbioną przez władze miasta decyzją o przedłużeniu Ustce przez Ministerstwo Zdrowia, statusu miasta uzdrowiskowego. Okazuje się, że Ustka leczy ludzi, ale tylko tych przyjezdnych. Swoim mieszkańcom takiej możliwości nie może zapewnić.

Największa ustecka firma zajmująca się rehabilitacją - spółka Uzdrowisko Ustka
- chwali się wszędzie, że przyjmuje 7 tys. kuracjuszy rocznie. Nie przyjmuje jednak na zabiegi nikogo z Ustki. Dlaczego?

- Nie mamy podpisanego kontraktu na takie świadczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia i po prostu nikt nam za nie nie zapłaci - mówi Dariusz Andrzejewski, prezes spółki Uzdrowisko Ustka.
- Takie usługi dla ustczan powinna świadczyć firma Na Wydmie. To oni wygrali kontrakt do końca tego roku. Jeżeli będzie nowy konkurs, to przystąpimy do niego. Wówczas zobaczymy, co z tego będzie.

Okazuje się, że ustczanie nie dostaną się na zabiegi, gdy za nie zapłacą z własnej kieszeni. - Mamy obłożenie w stu procentach i nie ma już miejsca - tłumaczy Andrzejewski.

Przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia o tragicznej sytuacji z zabiegami rehabilitacyjnymi w Ustce dowiedzieli się dopiero od dziennikarza "Głosu Pomorza".

- Nic nie wiem o tym, że firma Medical Na Wydmie nie przyjmuje pacjentów na rehabilitację - powiedział nam Mariusz Szymański, rzecznik NFZ w Gdańsku. Ta firma informowała nas tylko o tym, że czasowo do 10 marca nie będzie u nich zabiegów, bo przechodzi remont.

Po dwóch godzinach sprawdził sytuację i odpowiedział.

- Rzeczywiście, dostaliśmy kilka dni temu skargę od jednego z ustczan, że ośrodek Na Wydmie jest zamknięty - dodaje Szymański.

- Po sygnale od "Głosu Pomorza" skierujemy pismo do tej firmy z pytaniem, kiedy będą udzielać zabiegów. Jeśli powiedzą, że już nie będą z nami współpracować, rozpiszemy nowy kontrakt na rehabilitację w Ustce. Za tydzień powinienem wiedzieć, jak wyjaśni się sytuacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza