Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Po ulicy Kaszubskiej biegają watahy szczurów

Fot: sxc
Fot: sxc
Mieszkańcy ulicy Kaszubskiej w Słupsku mają nietypowy problem. W ich okolicy pojawiły się szczury. Zdaniem lokatorów, można je zobaczyć nie tylko w nocy, ale także w ciągu dnia.

Z naszą redakcją skontaktowała się pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji), która zauważyła kilka dni temu na ulicy Kaszubskiej kilka biegających szczurów.

- Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę - relacjonuje czytelniczka. - Przechodziłam ulicą Kaszubską przy skrzyżowaniu z ulicą Kościuszki, kiedy zobaczyłam kilka przebiegających, rudych gryzoni. To musiały być szczury, bo były bardzo duże. Na pewno nie były to myszy. Pobiegły one do jednego z ogródków. Pomyślałam sobie, że przecież czasem zdarza się taki widok, bo szczurów nigdzie nie brakuje. Ale po chwili przebiegło kilka następnych. Nie tylko bardzo się przeraziłam, ale także obrzydziło mnie to.

Nasza czytelniczka przez cały dzień zobaczyła jeszcze kilka innych gryzoni.

- Wydaje mi się, że szczury pojawiły się dlatego, że w ostatnich dniach prowadzono na ulicy Kaszubskiej roboty drogowe - dodaje czytelniczka. - Możliwe, że drogowcy naruszyli jakieś ich siedlisko. Teraz gryzonie będą musiały znaleźć sobie inne miejsce, bo przecież będą szukały schronienia. Obawiam się, że mogą wybrać nasze piwnice, bo jest tam ciepło, więc takie siedlisko by im z pewnością odpowiadało.

Pani Katarzyna niezwłocznie powiadomiła pracowników słupskiego sanepidu. Tam jednak usłyszała, że stacja sanitarno-epidemiologiczna nie zajmuje się takimi przypadkami.
- Myślałam, że po moim telefonie przyjedzie ktoś z sanepidu - mówi czytelniczka. - Tymczasem dowiedziałam się, że nie ma takiej opcji i muszę znaleźć inne rozwiązanie. Nie wiem, dlaczego nikt się tym nie przejął, skoro wiadomo, że szczury mogą roznosić wiele niebezpiecznych dla człowieka chorób. Postanowiłam więc poprosić o pomoc "Głos Pomorza"

My również niezwłocznie o problemie powiadomiliśmy sanepid i podobnie jak czytelniczka usłyszeliśmy, że nie jest to sprawa, którą zajmuje się sanepid.

- Mieszkańcy powinni powiadomić urząd miasta lub zakłady zajmujące się dezynfekcją, dezynsekcją i deratyzacją - mówi Henryka Kisiel, rzecznik prasowy słupskiego sanepidu. - Podobne przypadki można też zgłaszać do straży miejskiej. Jest bardzo możliwe, że robotnicy naruszyli nory szczurów, dlatego szukają one nowego schronienia.

O sprawie poinformowaliśmy więc słupskich urzędników.
- Wcześniej nie spotkałam się z podobną sytuacją - mówi Anna Grabuszyńska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska słupskiego ratusza.

- Dziwi mnie to, że sprawą nie chciał się zająć sanepid. Miasto prowadzi regularne akcje odszczurzania. Oczywiście powiadomię odpowiednie służby i sprawdzimy, czy rzeczywiście na ulicy pojawiły się szczury. Zapewniam, że postaramy się pomóc mieszkańcom pozbyć się gryzoni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza