Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Stres i panika, czyli egzamin na prawo jazdy

Tomasz Kosiec
Maciej Dwulit podchodzi do egzaminu na kat. C. – Trochę stresu jest, ale jakoś to będzie – mówi.
Maciej Dwulit podchodzi do egzaminu na kat. C. – Trochę stresu jest, ale jakoś to będzie – mówi. Fot. Kamil Nagórek
Kursantów od zostania kierowcami dzieli egzamin teoretyczny, plac manewrowy oraz budząca grozę jazda po ulicach. Wczoraj przekonaliśmy się, jak wygląda egzamin.

Poczekalnia Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku jest wypełniona oczekującymi na egzamin. Nerwowo odliczają minuty dzielące ich od spotkania z egzaminatorem. - Czekanie jest najgorsze - mówi Stefania Perlak, która podchodzi do egzaminu. - Człowiek potem wsiada do samochodu i panikuje. Wie, że jest kamerowany. To przez to można niepoprawnie wykonać nawet najprostsze manewry.

Przed wyruszeniem na egzamin praktyczny każdy kandydat na kierowcę zdaje test teoretyczny. W ciągu 25 minut musi odpowiedzieć na 18 pytań wielokrotnego wyboru. Może zrobić dwa błędy. - Jeśli człowiek się przyłoży i będzie ćwiczył w domu, nie powinien mieć z tym problemów - mówi Agnieszka Orzechowska, która teorię zdała za pierwszym razem. - Wyjazd na miasto jednak stresuje. Odpowiada się w końcu za bezpieczeństwo innych ludzi na drodze! Do egzaminu podchodzę już trzeci raz.

Najwięcej osób kończy egzamin praktyczny już na placu manewrowym. Problem sprawia im zazwyczaj jazda po łuku, gdzie wymagana jest precyzja. Wystarczy jedno uderzenie w pachołek lub przejechanie linii, aby oblać egzmin. Wtedy kandydat nie ma nawet okazji wyjechać poza teren ośrodka.

Wachlarz błędów, przez które kandydaci oblewają jazdę na mieście, jest ogromny - informuje Henryk Grządzielski, zastępca dyrektora WORD w Słupsku. - Stres sprawia, że jadą złym pasem na drodze dwukierunkowej. Często nie patrzą na znaki, przez co nie zdają sobie sprawy, że wjeżdżają na drogę jednokierunkową.

Kamil Okuniewski, którego spotkaliśmy w WORD-dzie, nie miał żadnych problemów z egzminem teoretycznym. Świetnie poradził sobie z manewrami na placu. Nie uzyskał jednak upragnionego prawa jazdy. - Wymusiłem pierwszeństwo na drodze - tłumaczy. - Nie stresuję się jednak, zawsze można spróbować ponownie.

Mówi się, że liczba osób zdających za pierwszym razem jest mała. Tymczasem na sto osób podchodzących do egzaminu po raz pierwszy, aż 30 zdaje.

Oprócz wiedzy zdobytej podczas nauki jazdy potrzebna jest również wytrwałość. Niektórym udaje się dopiero za trzecim razem, inni potrzebują dziesięciu prób. Rekordzistką pozostaje jednak Koreanka Cha Sa-soon, która podchodziła do egzaminu na prawo jazdy... 775 razy.

Raport o szkołach jazdy już w sobotę w "Głosie Pomorza"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza