Na wniosek sześciu radnych zwołano w czwartek nadzwyczajną sesję rady miejskiej. Tematem obrad była uchwała zmieniająca stanowisko radnych, którzy po ubiegłorocznych konsultacjach opowiedzieli się za wariantem południowym drogi S6. - Wówczas nie wiedzieliśmy, że będzie w nim tyle wyburzeń - tłumaczyli teraz.
Przez trzy godziny trwała dyskusja na temat korzyści i strat, jakie niosą ze sobą dla miasta oba warianty Trasy Kaszubskiej. W tym czasie naprzeciwko urzędu miejskiego przeciwnicy opcji południowej drogi pikietowali, wykrzykując: północ. Na miejsce przyjechała policja, ale nie uznała pikiety za nielegalne zgromadzenie. - Nie stwierdziliśmy naruszeń przepisów ruchu drogowego, żaden z protestujących nie wychodził na jezdnię - mówi Daniel Pańczyszyn z policji w Lęborku.
Protestujący postanowili jednak zmienić miejsce i przenieśli się do sali rajców. Tam dowiedzieli się m.in., że radni nie mieli pojęcia, że wariant południowy zawiera tyle wyburzeń, że nie mieli wcześniej dokładnych map, a informacji także o braku współpracy ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Nie ma partnerstwa ze strony GDDKiA - mówił Włodzimierz Klata, burmistrz Lęborka i podkreślał, że zamiast przesunięcia wariantu tzw. lubowidzkiego, który proponowany był na samym początku, GDDKiA po prostu go odrzuciła.
- Takich dróg nie prowadzi się przez środek miasta - przekonywał z kolei radny Aleksander Romanko, jeden z inicjatorów sesji nadzwyczajnej, i jak sam podkreśla - drogowiec.
Zdaniem radnego nie ma obaw, żeby wybudowany na północy wariant S6 w niedalekiej przyszłości wymagał poprawek ze względu na torfowiska, przez które będzie przebiegał.
- Mnie uczono, że drogi buduje się na najtrudniejszym terenie, takim, z którego ludzie nie korzystają. Technika jest już teraz na tak wysokim poziomie, że jest to możliwe - mówił.
Podobne zdanie mieli pikietujący dziś w urzędzie lęborczanie.
- Dlaczego ktoś ma decydować o tym, że droga ma biec po naszych domach? - dopytywała jedna z pikietujących.
- Chcą mi puścić obwodnicę za płotem. Dla mnie to to samo, co zbankrutować. Kto przyjedzie do mnie wypoczywać? Będę musiał zwolnić wszystkich pracowników - przekonywał właściciel motelu Tina.
W projekcie uchwały, zgłoszonym przez grupę radnych, przekonywali oni swoich kolegów do poparcia wariantu północnego, pod warunkiem rozbudowania w Leśnicach węzła drogowego na tzw. węzeł pełny, bo w pierwotnej wersji projektu dopuszcza on jedynie wyjazd i wjazd samochodów od strony Słupska.
W międzyczasie burmistrz próbował wprowadzić korektę uchwały, w której radni mieliby opowiedzieć się za północnym wariantem Trasy Kaszubskiej pod warunkiem budowy m.in. alternatywnego dojazdu do węzła w Garczegorzu. Radni jednak te poprawki odrzucili.
W konsekwencji przegłosowano oryginalną wersję dokumentu.
Co ciekawe, kwestia wyboru wariantu drogi podzieliła nawet solidarnych do tej pory podczas głosowań radnych koalicji. W efekcie na 19 obecnych radnych 10 wstrzymało się od głosu, a 9 opowiedziało się za wariantem północnym.
- Dlaczego dopiero teraz? - dopytywała jedna z obecnych na sali pikietujących.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?