Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Graniak-Wosinek z Ustki podbija Chiny. Obejrzyj film prezentowany w Hongkongu

Magdalena Olechnowicz
Ewa Graniak-Wosinek na tle kadru ze swojego filmu "Opowiedziała mi swoją historię”.
Ewa Graniak-Wosinek na tle kadru ze swojego filmu "Opowiedziała mi swoją historię”. Fot. Krzysztof Tomasik
Wczoraj w Hongkongu zainaugurowano festiwal sztuki współczesnej. Jednym z prezentowanych dzieł był film Ewy Graniak-Wosinek z Ustki - "She told me her story", czyli "Opowiedziała mi swoją historię".

Wczoraj, gdy w Chinach była godzina 18.30, a w Polsce 12.30, w chińskim Hongkongu rozpoczął się wernisaż festiwalu sztuki współczesnej pod hasłem "October Contemporary". Impreza jest promowana na stronach internetowych chińskiej galerii i popularnego dziennika "South China Morning Post" jako jedyne takie wydarzenie kulturalne w Hongkongu. Odbywa się już po raz trzeci, bierze w niej udział 100 artystów. W tym roku do udziału w projekcie kulturalnym zaproszono trzy artystki z Polski - Karolinę Mateę, Natalię Turczyńską oraz ustczankę Ewę Graniak-Wosinek. Współpracę z chińskimi artystami nawiązała Karolina Matea z Pucka.

- Zaczęło się od tego, że pojechałam tam turystycznie dwa lata temu, ale zakochałam się w tym mieście i postanowiłam tam wrócić, ale już jako artystka - opowiada Karolina. - Znalazłam fundację w Hongkongu, która mi pomogła. Pojechałam tam rok temu ze swoją instalacją przestrzenną. Wtedy poznałam tamtejszych artystów. Wszyscy byliśmy dla siebie tak egzotyczni, że postanowiliśmy utrzymywać kontakty.
W tym roku oni byli u nas na plenerze malarskim w Pucku, który zorganizowałam. Tam też zrodził się pomysł na wspólny projekt pod hasłem "No money for arts, no time for arts". A to dlatego, że u nas jest czas na sztukę, ale artyści nie mają pieniędzy na realizacje swoich marzeń artystycznych. A w Chinach odwrotnie. Artyści mogą uzyskać ogromne dotacje na sztukę, ale nie mają na nią czasu, bo tak są zapracowani i takie szybkie jest tam tempo życia - wyjaśnia Karolina Matea.

Projekt międzykulturowy był realizowany przez siedmiu artystów - Syanaka MC Yana, Cheung Martina, Cheung Clarę oraz Cheng Mee Mana z Chin oraz trzy kobiety z Polski, w tym Ewę Graniak-Wosinek, która została zaproszona przez Karolinę.

Każdy z twórców zrobił tzw. film poklatkowy. Technika ta polega na wykonywaniu zdjęć w stosunkowo krótkich odstępach czasu, a następnie wyświetlanie ich w przyśpieszonym tempie. W ten sposób procesy trwające w rzeczywistości całymi godzinami czy nawet dniami można obejrzeć w kilkanaście sekund.

- Swoje zdjęcia robiłam przez dwa tygodnie. To opowieść o kobiecie samotnie wychowującej dziecko. Jej codzienne życie przeplata się tu z marzeniami, wizjami sennymi czy też pragnieniami - opowiada Ewa.
Film trwa ponad cztery minuty. Jest niezwykle wzruszający. Zdjęcia z życia codziennego kobiety - samotnej matki przeplatają się z artystycznymi zdjęciami zrobionymi na plaży, gdzie ta sama kobieta, odziana w czarną powiewającą szatę, oddaje się marzeniom. Z jednej strony widzimy piękne i wzruszające chwile z dzieckiem, a z drugiej strony widzimy kobietę w głębi duszy smutną i nieszczęśliwą. Może dlatego, że w jej życiu brakuje czasu na realizację artystycznych marzeń?

Bohaterką filmu jest Krystyna Bogusz-Życzkowska i jej 3-letni synek Kuba.

- Płakałam, gdy pierwszy raz obejrzałam ten film. Jest mi bardzo bliski, bo to naprawdę moja historia - powiedziała nam Krystyna.

Tłem do filmu jest przepiękna ballada Małgorzaty Fruzińskiej, wokalistki z Łodzi.

Polskie artystki niestety nie pojechały na wernisaż do Chin.
- Nie stać nas na bilety. Ale moim marzeniem jest, aby pokazać ten projekt u nas, może w Słupsku - mówi Ewa Graniak-Wosinek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza