Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od przyszłego roku zakaz łowienia ryb na spławik na rzekach regionu słupskiego

Fot. Krzysztof Tomasik
W słupskich sklepach wędkarskich jest wybór spławików. Beata Cheba ze sklepu Wędkarz prezentuje kilka z nich.
W słupskich sklepach wędkarskich jest wybór spławików. Beata Cheba ze sklepu Wędkarz prezentuje kilka z nich. Fot. Krzysztof Tomasik
W poniedziałek słupski okręg Polskiego Związku Wędkarskiego wprowadził zakaz łowienia na spławik na Słupi, Wieprzy, Łupawie, Skotawie, Brdzie i Łebie.

Dozwolone byłoby tylko wędkowanie ze spławikiem na Słupi od maja do września oraz na kilkukilometrowym odcinku Łupawy. Spławiki nadal będą dozwolone na stawach i jeziorach. Czemu ma służyć zakaz?

- Łowienie na żywe przynęty jest zakazane od kilku lat, ale wędkarze używający spławików notorycznie łamią ten zakaz na rzekach - tłumaczy Teodor Rudnik, szef słupskiego oddziału PZW. - Zamiast sztucznej przynęty zakładają na haczyk żywą, a w razie kontroli bardzo łatwo mogą zerwać żyłkę przyponową i udawać, że łowią na sztuczną przynętę. Wyeliminowanie spławików ograniczy ten proceder.

Łowiący na żywą przynętę wędkarze wyciągają z wody więcej ryb niż ich koledzy stosujący sztuczne przynęty.

- Dlatego chcemy ograniczyć polowy, aby wędkarstwo było tylko sportem i rekreacją, a nie sposobem na zapełnienie lodówek w domach - zaznacza Rudnik.
Sześć lat temu zakaz stosowania spławików wprowadzono w Krośnie. - To było bardzo dobre rozwiązanie, bo praktycznie wyeliminowało łowy na zakazane żywe przynęty - mówi Piotr Konieczny, dyrektor krośnieńskiego PZW. - Ryb w rzekach pojawiło się więcej, a liczba wędkarzy wzrosła z 6 do 8 tysięcy. Po prostu teraz jest większa szansa na złowienie ryby. Choć początki były trudne, bo spławikowców musieliśmy karać mandatami.

Okazuje się, że wielu słupskich wędkarzy jest przeciwnych zakazowi używania spławików. - To poroniony pomysł, bo odstraszy wędkarzy od naszych rzek i spowoduje, że ludzie będą się zapisywać do sąsiedniego związku w Koszalinie, a nie u nas - denerwuje się Zbigniew Adkonis, właściciel sklepu wędkarskiego. - To efekt nacisków lobby wędkarzy muchowych. Powołują się na ochronę ryb, a sami wchodzą do wody i niszczą ich gniazda tarłowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza