Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies wpadł we wnyki kłusowników. Straszliwie okaleczone zwierze trzeba było uśpić

Piotr Kawałek
Ranny pies trafił do weterynarza.
Ranny pies trafił do weterynarza. Fot. Krzysztof Tomasik
W Wigilię lesie koło Słupska policjanci znaleźli zmarzniętego i ciężko ranną młodą sukę, która wpadła w sidła kłusowników. Na ratunek było za późno.

Pies wyglądał makabrycznie. Na szyi miał stalową linkę - wnyki, które były przywiązana do drzewa i przeznaczone dla dzikiego zwierza. Nie wiadomo ile czasu męczył się w lesie pod Bruskowem, na pewno za długo.

Widać, że walczył, aby się uwolnić, ale wtedy ostra linka jeszcze bardziej wżynała mu się w ciało. Na szyi nie miał już skóry, widać było gołe mięso i ropiejące strupy.

Policjanci przekazali go do schroniska, stamtąd od razu trafił na stół operacyjny, gdzie weterynarz zdjął mu wnyki.

- Chcieliśmy go ratować, ale po oczyszczeniu ran okazało się, że ma przeciętą tchawicę i odsłonięte pnie naczyniowe - mówi Patryk Rutkowski, weterynarz z przychodni Parkowa w Słupsku. - To cud, że w ogóle żył w takim stanie. Nie mogliśmy zrobić nic innego jak tylko zakończyć jego cierpienia.

Policjanci szukają kłusownika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza