Do zdarzenia doszło w piątkowy późny wieczór przed kamienicami przy ul. Wróblewskiego w Koszalinie.
- Proboszcz razem z innym księdzem chodzili akurat po kolędzie. W pewnej chwili usłyszałem krzyki, że biją nam proboszcza. To zbiegłem na dół, a proboszcz, który skrył się w naszym bloku, powiedział, żeby wezwać policję. Tak też zrobiłem, ale nie wiem dokładnie, co tam się stało - opowiada świadek zdarzenia.
- Przed blokiem stała banda jakichś wyrostków. To z tych naszych bloków, tutaj mieszkają. Policja szybko przyjechała, po dwóch, trzech minutach, ale to towarzystwo i tak się gdzieś rozbiegło.
Ksiądz proboszcz Antoni Tofil z koszalińskiej katedry powiedział nam, że nic mu się nie stało, nikt też nie próbował go okraść.
- Jeden z tych wyrostków zapytał najpierw, czy dam 20 złotych na chleb. Powiedziałem, że coś dostanie, jeżeli zrobi coś z pozostałymi młodymi, którzy wystają na ulicy. Wtedy zaczęły się wyzwiska, plucie, rzucanie śniegiem. To było przykre. Bałem się o ministrantów, aby im się nic nie stało. To dzieci, potem ich rodzice mieliby do mnie pretensje. Dlatego prosiłem o interwencję policji.
Sprawa zostanie co najwyżej potraktowana jako wykroczenie.
- Nie stało się nic, co kwalifikowałoby się jako popełnienie przestępstwa - mówi Magdalena Marzec, rzecznik koszalińskiej policji. - Wstępnie zostały wytypowane osoby, które brały w tym udział. Wśród nich są prawdopodobnie nieletni - informacja w ich sprawie trafi do sądu rodzinnego.
Przypomnijmy, że ksiądz Antoni Tofil był wcześniej proboszczem w kościele św. J. Kantego w Słupsku.
Źródło:
Proboszcz koszalińskiej katedry został opluty. Sprawa trafiła do policji - gk24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?