Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wydmy w Ustce to wielki cmentarz ofiar z Gustloffa i Steubena. Relacja świadka

Fot: Archiwum
Zwłoki z Gustloffa i Steubena grzebano w wydmach.
Zwłoki z Gustloffa i Steubena grzebano w wydmach. Fot: Archiwum
To echa naszej publikacji z 30 stycznia. Napisaliśmy wtedy, że są relacje dawnych mieszkańców Ustki wskazujące, iż właśnie tu hitlerowcy w tajemnicy dokonywali pochówków tysięcy ciał wyrzucanych przez morze.

Chodzi o pasażerów dwóch transportowców: Gustloff i Steuben zimą 1945 r. zatopionych przez radziecki okręt podwodny. Według tych relacji dzieci, kobiety, a także żołnierzy zakopano w zbiorowej mogile na usteckim cmentarzu, ale część mogła zostać pochowana bezpośrednio na wydmach.

Podobnie było w Łebie, o czym napisał nam Jarosław Gburczyk, twórca strony internetowej o historii miasteczka. Wie on od przedwojennych łebian, że do czasu, gdy pozwalała na to sytuacja wojenna, ciała transportowano do hali targowej w Gdyni, gdzie poddawano je identyfikacji.

Od końca drugiego i początku trzeciego tygodnia lutego zaprzestano jednak transportów do Gdyni. Po tym czasie zwłoki chowano w pobliżu miejsc ich znalezienia. Według informacji pana Gburczyka w ten sposób na wydmach nadmorskich i w lasach w pobliżu Łeby mogło spocząć nawet kilkaset ofiar.

Dotarła do nas także relacja Adolfa Bohlmana, który w 1945 roku miał 12 lat. Już po 8 marca, czyli po zajęciu Ustki przez Rosjan, został z innymi zapędzony przez czerwonoarmistów do uprzątania z trupów usteckiej plaży zachodniej. Początkowo wywożono je na cmentarz, lecz gdy okazało się to zbyt uciążliwe, doły kopano na wydmach. "Wszyscy ci zmarli byli bezimienni, nikt ich nie znał, nikt ich nie chciał" - pisze dawny ustczanin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza